jest taka cisza co zda się dzwonkiem podzwania pozornie bezdźwięczna jakby zrodzona z prochów i pełna krzyku w piersi po sam skraj wezbrana i ta we łzach płynąca od szlochu do szlochu i taka z podcienia klasztornego krużganka i sprawiedliwego z niezmąconym sumieniem i z oddechu enigmatycznego kochanka co już od dawna zamilkł jak […]
Oto moje księgi ocalenia słowa odsłowonione jak pokryte ciałami lądy jestem taka zmęczona wszystko ze mnie odchodzi wszystko we mnie przenika martwym spojrzeniem nic się nie zradza niczemu nie można zapobiec niczego odkryć ponad okrycie zamienione w słowa nie lata, nie myśli, rozdrabniany pokarm radosnego uniesienia jakby nic ponad tym nie istniało jakby na moment […]
Cicho i potajemnie przyszły i rozgościły się w moim wnętrzu. Marzenia… Zajrzały do przeszłości i w zwierciadło duszy. Węszą potajemnie… Dotykają ,całują czule zanurzają się kostropate. Ofiarują się pachnącą różą bezwstydnie i posłusznie. W ciemnościach radosne i grzeszne zmyślnie i zwinnie głaszczą. Nic w nich nie ma prócz […]
Poszłam w góry i zrzuciłam ból z urwiska. Miałam dosyć jego ciągłych utyskiwań. Gdy tak leciał w dół bezwładnie, raz zakrzyknął, obarczając winą. Myślał może, że tym litość we mnie wzbudzi. Przecież ból tak bardzo lubi żyć wśród ludzi. Serce moje niewzruszone jednak było i ból marnie zginął. Bywa tak, że gdy ból […]
W budach podszytych wiatrem blaszane klejnoty. Do kiedy nie zrozumiała sedna sprawy, dla nich chodziła na Odpust. Co można kupić za pięć złotych? Piłeczkę na gumce, wypchaną trocinami, pierścionek z różowym oczkiem, żeby rżnąć damę? Pięć zeta to o wiele za mało żeby zaszpanować. Kupiła rury, smaczne i kaloryczne. […]
Światło wsiąka w ulicę snów z latarni stylowej, mięknie (niby stary) nowo położony bruk. Cień niebytu w misternej bramie się schował, wsłuchany w muzykę – starych winylowych płyt. Przeszłość zamieszkała w czerwieni starej cegły wspartej o ciepło z grubsza ciosanego drewna. W teraźniejszość dłonie stęsknione się zbiegły, spojrzenie pod parasol rzęs umyka zwiewnie. Szept zwietrzył […]
Jeszcze na razie duszne Jeszcze przez chwile zastałe Stojące jakby w oczekiwaniu Jeszcze przez chwilę odległe Lecz już zbudzone ze snów Już obudzone w codzienności Wiersze oczekiwania ukryte i czekające tej chwili w której nikt nie zauważył oprócz ciebie stojącego przed pierwszym krokiem wędrowca ruszając w niepewności w posadach dni. Monika A. Gąsiorek (26.05.2011)
Jesteś siewcą i wiatrem wiecznie wiejącym językiem wywiewasz ponaglane słowa. W piersi szum i niepokój natchnienie natłokiem kochasz zamęt i dni szaleńcze. Zbierasz myśl do myśli słowo do słowa muzyka gra płyną dźwięki i rozjaśniają serce. Ziemia świeci płomieniem… Ocierasz się wierszem o wieczność jak o ściany domu i śpiewają wersy […]
Ileż okrucieństwa wciąż się w tobie kryje? Ile złych emocji ciągle w tobie żyje? Raniona słowami, smagana spojrzeniem, rażona wyzwiskiem, uderzona gniewem… Jestem tak bezbronna, bo sercem wciąż patrzę. Cokolwiek mi zrobisz i tak ci wybaczę. Mimo lat upływu, mimo doświadczenia, w głębi jestem dzieckiem i to się nie zmienia. © Danuta Zofia Buks Kępno, 21.01.2015r.
Oberwałeś niejednokrotnie. Nie ma co daleko szukać. Sama przywaliłam, obdzierając noski człapiące po bruku. To nic, że były drogie. Upust nadmiaru ulży, jakby nie patrzeć. Od dawna modlę się do ciebie i jak mantrę powtarzam. Spadaj z serca, zbyt długo tkwisz w jednym miejscu. Aldona Latosik
są takie kwiaty co rozkwitają raz w roku wonią płatków ubogacając barwne chwile są takie chwile gorące co krótko po zmroku znaczą wiele… jednak nie tyle… nie aż tyle… bywają godziny których los nie powtórzy chude doby jakby zatopione w tęsknotach bywają czasem pocałunki co się nie dłużą z miłostek zbyt krótkich okraszonych pieszczotą […]
Oto moja księga ocalenia Słowa jak pokryte ciałami Lądy Jestem zmęczona Wszystko odchodzi Przenika martwym spojrzeniem Nic się nie zradza, Niczemu nie można zapobiec Niczego odkryć ponad Odkrycie Zamieniam się w słuch Na lata Na myśli Rozdrabniam mój pokarm radosnego uniesienia jakby nic ponad tym nie istniało Jakby na moment […]
Wyciągam dłonie gładzę włosy. Szepcze – szeptem co z chmur przywędrował. Wstrzymuję oddech nie słyszę tykania zegara. Czas się zatrzymał… Noc się rozstąpiła skurczyła się przestrzeń. Zamykam oczy ramiona omdlałe od powstrzymywania rozkurczającej się przestrzeni. Chcę wolności i źrenic twoich które zniknęły rozpadły się na niebie. Ciało zadrżało. […]
Ta moja miłość jest przemoknięta. Deszcz po niej spływa tak z góry na dół, a ona stoi w wodzie przejęta, bo nie wie teraz, co uczynić… Spójrz. Przemokła już do samego wnętrza. Jest taka mokra jak nigdy dotąd, a deszcz się ciągle jakby zagęszcza, lecz może w końcu i on powie: stop. Na […]
U nich znowu to samo. Kiedy Grabarczyk buja na chwiejnych witkach, jak za dotknięciem różyczki, bez względu na aurę, rozpętuje burzę. Grzmoty z ulewą, przygaszają rozżarzone przed laty ognisko. Gdyby rozważniej ważył słowa, nie musiałaby burczeć, na kolejną wagę do kitu. – Kto widział, żeby takie badziewia z tak daleka sprowadzać! […]
czas na wyznania szczere szeptane najciszej ciepły koc i kominek co iskierką mruga mówisz – kocham – och powtórz raz jeszcze nie słyszę listopad za oknem zasypia w deszczu strugach czas już na wiersze pisane na skrawkach ciszy proszę nie śpij wszak nie noc to a wieczór długi obok bliskość z motywem w miłosne […]
Głos nocy I kolejnego dnia Ze znaczenia Bez znaczenia Łodzie naszych braci I snów wiecznych Naszych sióstr – myśli Wymienianych na cudze nuty i magię Nie nasze w nim słowa I tylko nasze Stworzenia. Monika A. Gąsiorek 2019
Gwiazdy na niebie rozpisały nuty dla zziębniętego świata księżyc dostojny dyrygent dryfuje na pięciolinii chmur Malowane obrazy dłutem nocy rzeźbione intymną czułością karmią głodną duszę Wspaniałomyślny amfiteatr mroku z uroczą sceną otwiera nasze oczy i serce by czuć i być bezradnym wobec piękna Jolanta Szkudlarek „Lilia” 6.04.2019r., godz. 11:17
Laptop odmawia znów posłuszeństwa i z klawiaturą wyprawia harce. Nie można domu wyziębić wnętrza, choć nocą wszystkie okna otwarte. Parzy długopis i dłoń omdlewa; kartka papieru bielą aż kłuje. Można się poczuć jak suche drzewo, które obsiadły bezduszne furie. Myśli ospałe wloką się żółwiem, co rusz wpadając w smolistą dziurę; już nie potrafią […]
Wychłostane witkami deszczu, wygwizdane fujarkami wichrów, odpadają niczym cekiny wyzłoconych koron, tracąc szansę jutra na wysokościach. Pośniedziałe ugrem, warcząc szelestem, dają się nabić na szpilki. Jesienny szaszłyk powygaszał żar nad włóczącą się wonią sezonowych uciech. Aldona Latosik
gdzie jest taka sielska wieś z domem rodzinnym pod dębem, gdzie na ganku pelargonie krwiste kołysał psotny wiatr – kaskady bluszczolistne jak panny staroświeckie niemodne naiwne… gdzie polana ścieżka i mostek co marzył przełożony nad rzeczką słuchając nowinek płot co zgubił sztachetę w zmurszałą godzinę i na szczerbatą niedolę malwom się skarżył czas zaciera lekko […]