dzień jak co dzień gdzie deszcze i mgła
a jednak inny wiem o tym też ja
bo my Ptaszyny spotykać się lubimy
gdzie muzykę klubową wszyscy słyszymy
i tak też 30 sierpnia o godz. 18:10 się stało
że w super Klubie na Jackowskiego
mnóstwo Ptaszyn się spotkało
Tym razem w bogobojnym nastawieniu, spotkaliśmy się w naszym sanktuarium muzyki z tamtych lat. Spotkanie otworzyły tak zwane „ogłoszenia parafialne” w wykonaniu gospodarza klubowych spotkań p. Karola Wyrębskiego, w czasie których bywalcy naszych spotkań otrzymali serię kolejnych propozycji uczestniczenia w ciekawych wydarzeniach klubowych. Po zakończeniu ceremonii wstępnego powitania na scenę wkroczył prowadzący Krzysztof Wodniczak.
Wprowadzenie w klimat naszego spotkania miało wstęp ekumenicznych rozważeń, gdzie droga w odkrywaniu piękna prowadzi poprzez uduchowioną formę postrzegania Boga w czym pomocna jest pieśń o tematyce religijnej. Wstępem jak zawsze był sygnał zagrany przez naszego kolegę klubowego saksofonistę Jurka Konopę. Spotkanie otworzył red. Krzysztof Wodniczak, który wzruszonym głosem poinformował, że obecni są na sali małżeństwo Bożena i Andrzej Eckertowie, którzy przeżyli pierwsze miłosne uniesienia 60 lat wstecz przy utworze pt. „Mały kwiatek” z repertuaru Ackera Blicka. Prowadzący spotkanie zadedykował Państwu Eckertom, wykonanie tego utworu przez Jurka Konopę, co zostało przyjęte z aplauzem przez obecnych na sali.
Następnie przystąpiono do pierwszego punktu programu w wykonaniu kwartetu Emmanuel. Wysłuchaliśmy występu wokalistki Aleksandry Brożek, wypełnionego ekspresyjną duchowością, a prezentacja utworów była z pogranicza muzyki gospel i folk. Wniosło to nie tylko elementy współprzeżywania widowni podczas wykonywania utworów, ale wykazało możliwość wzajemnego przenikania się różnych gatunków muzycznych i stylów ich interpretacji. Jeden z fundamentów prezentacji muzyki tak różnorodnej w warunkach klubowych oparty został na otwieraniu drzwi przed wykonawcami i artystami różnych pokoleń z naciskiem na młode pokolenie. Przykładem tego typu podejścia do tematu promocji młodych artystów był występ Antoniny Dudziak, która przy akompaniamencie gitarowym jej ojca Michała Dudziaka, wykonała bez większego stresu utwór pod tytułem „Jak linoskoczek” autorstwa Leszka Aleksandra Moczulskiego i Jana Kantego Pawluśkiewicza. Kolejnym wykonawcą był przedstawiciel pokolenia senioralnego Grzegorz Twaróg. Blok piosenek kompozytorów francuskich z polskimi tekstami Wojciecha Młynarskiego wykonał Grzegorz Twaróg z repertuaru Joe Dassina pt. „Jeśli nie istniała byś”, „For my formidable” Charlesa Aznavoura. Jest fantastycznie oraz w drugim wejściu były to kompozycje Wojciecha Bellona: „Majster”, „Biedna i Rzeka”.
Grzegorz Twaróg to ulubieniec publiczności, rozpoznawalny wykonawca ze srebrnym włosem i w kapeluszu, nie wspominając o gitarze. Jest stałym bywalcem naszych spotkań, a jego występ wyróżnił się plastycznością ruchu i mimiki podczas występu, co starszemu Panu dodaje scenicznego uroku.
Kolejna para wykonawców w składzie Anna i Dominik Górny to spontaniczny duet, który w porywającym repertuarze utworów autorstwa Józefa Krzeczka doprowadził do wspomnień twistowo-parkietowych, nieobojętnych dla ciała spowodowały, które sprawiły, że publika żywiołowo reagowała. Były to utwory z repertuaru Kasi Sobczyk i Czerwono-Czarnych „O mnie się nie martw”, czy kompozycja autorska Dominika Górnego „Zaułki snów”. Swój występ ten duet zakończył utworem Mateusza Święcickiego „Jedziemy autostopem”.
Szczególnie dużo się działo, kiedy Krzysztofa Wodniczaka z krzesła poderwało. Natchniony klimatem turystycznego w swej treści utworu ,wymachiwał książeczką autostopowicza z 1968 roku. Było to niemal egzotyczne, że dostojna osoba red. K. Wodniczaka, przybrała duszę i rytmy młodego chłopaka, a przyznać trzeba, że jego twistowanie było nader widowiskowe, co doceniały obecne na widowni Panie.
I choć rzecz to oczywista , że nie łatwo tańczyć Twista ,sprawa po tym występie została w pełni zaakceptowana przez obecnych, których również unosiły te rytmy nad siedzeniami.
Wisienką na klubowym torcie okazał się niezawodny i na wysokim poziomie artystycznym występ duetu Ewelina Rajchel i Piotr Kałużny. W ich mistrzowskim wykonaniu usłyszeliśmy w pierwszym scenicznym wejściu utwory z repertuaru Elvisa Presleya: „Always on My Mind”, „Good Luck Charm”, „Can’t Help Falling in Love”. Drugi blok estradowy to piosenki Krzysztofa Krawczyka, między innymi utwór pt. „Byle było tak” i „Rysunek na szkle”, który to utwór Piotr Kałużny nagrał z orkiestrą Polskiego Radia i Telewizji w Katowicach pod batutą Jerzego Miliana.
Klamrą, która ostatecznie spięła w całość to wydarzenie było wspólne pamiątkowe zdjęcie występujących artystów z parą jubilatów Państwem Bożeną i Andrzejem Eckertami. Wydarzenie to okrasił nasz klubowy kolega Ryszard Malecki, grając na harmonijce ustnej tradycyjne „Sto lat” i popularną wśród seniorów ludową piosenkę „Głęboka studzienka”.
Oj działoby się pewnie do białego rana, gdyby nie zaproszenie publiki przez p. Elżbietę i Karola Wyrębskich – gospodarzy miejsca tego wydarzenia – na część konsumpcyjną. Całość spisał i skonsumował skromny kronikarz, co potem do domu powędrował.
Zbigniew Roth