SEANS NA WEEKEND

Od dziś na ekranach kin
można oglądać najnowsze przygody Jamesa Bonda. My tymczasem przypomnimy drugi
obraz z serii.
James Bond oraz radziecka agentka Tatiana Romanowa zostają
wplątani w miłosną intrygę, zorganizowaną przez organizację Widmo, której celem
jest zdobycie Lektora – maszyny służącej do dekodowania meldunków.
Fabuła
007 zostaje zwabiony do Istambułu, gdzie poznaje szefa
placówki T wywiadu MI6 w Turcji – Kerima Beya. Razem ustalają plan wydobycia
Lektora z radzieckiego konsulatu. W międzyczasie Bond poznaje Tatianę Romanową,
która otrzymała polecenie uwiedzenia agenta. Rosa Klebb, która zleciła jej to
zadanie, jest w oczach Tatiany przełożoną ze służb wywiadowczych, a tymczasem
Klebb pracuje dla Widma.
Kadr z filmu

Po zabraniu maszyny z radzieckiego konsulatu James, Tatiana i
Kerim wsiadają do Orient Expressu. Po drodze dołącza do nich seryjny morderca
Donald Grant, który ma zabrać Bondowi Lektora i dostarczyć go do organizacji
Widmo. Po spektakularnym pojedynku (jeden z najsłynniejszych w historii kina),
Bond zabija przeciwnika i zabiera maszynę oraz Tatianę z pociągu. Po dotarciu
do Wenecji 007 będzie musiał jeszcze walczyć z Rosą Klebb, która przyszła po
Lektora, „uzbrojona” w śmiercionośne buty.
Film w oryginale zatytułowany jest „From Russia with Love” i
trwa 111 min. Reżyserem obrazu został Terence Young, a muzykę skomponował John
Barry. Film zawiera sporo motywów z powieści Iana Fleminga „Pozdrowienia z
Rosji”. Zdjęcia kręcono od 1 kwietnia do 23 sierpnia 1963 roku w Wenecji
(Włochy), Stambule i nad cieśniną Bosfor (Turcja), Londynie i Iver (Anglia,
Wielka Brytania), Madrycie (Hiszpania), w górach Snowdon (Walia, Wielka
Brytania) oraz w Szkocji. Premiera filmu odbyła się 10 października 1963r.
Obsada
Sean Connery
jako James Bond
Daniela Bianchi jako Tatiana Romanowa
Pedro Armendáriz jako Ali Kerim Bey
Lotte Lenya
jako Rosa Klebb
Robert Shaw
jako Donald „Red” Grant
Bernard Lee jako M
Eunice Gayson jako Sylvia Trench
Walter Gotell jako Morzeny
Kadr z filmu

Producenci w roli Rosy Klebb chcieli obsadzić Katinę Paxinou.
Aktorki Hélène Chanel, Marisa Mell, Norma Foster, Maria
Kazan, Gabriella Licudi, Talitha Pol, Marilù Tolo i Aliza Gur były rozpatrywane
do roli Tatiany Romanowej.
Daniela Bianchi została zdubbingowana, by ukryć jej włoski
akcent. Głosu użyczyła jej Barbara Jefford.
Peter Burton miał zagrać Q, ale nie mógł dotrzeć na plan,
więc producenci zrezygnowali z niego.
Dominique Boschero i Sally Douglas były kandydatkami do roli
dziewczyny Kerima.
Błędy w filmie i
ciekawostki
Już w napisach początkowych znalazły się są dwa błędy w
nazwiskach – Martine Beswick przechrzczono w „Martin Beswick”, a Monty Normana
w „Monte Norman”.
W scenie, gdy Morzeny na początku filmu mówi „Dokładnie
minuta i 52 sekundy. Wspaniale!” jego wargi nie ruszają się.
Mimo iż Bond przyleciał z Wielkiej Brytanii, to wychodzi z
lotniska w Istambule przez krajowy terminal.
Mimo, że na łodzi, którą Bond płynie są tylko 4 beczki
gazoliny, to w scenie wybuchu jest ich znacznie więcej.
Kadr z filmu

W chwili eksplozji śmigłowca odpadają od niego płozy. W
kolejnej scenie, gdy śmigłowiec rozbija się, płozy są na swoim miejscu.
Scena z helikopterem została zainspirowana sceną z „Północ –
północny zachód” Alfreda Hitchcocka, w której Cary Grant ścigany był przez
niewielki samolot.
Terrence Young leciał helikopterem, który rozbił się o wodę.
Reżysera uratowano, a on od razu wrócił do pracy z ręką na temblaku.
W „Pozdrowieniach z Moskwy” nie padają słowa: „Bond, James
Bond”.
W filmie oglądamy dwuminutową, najdłuższą w dziejach kina
bijatykę w pędzącym Orient Expressie (Bond walczy z Grantem).
Zdjęcia trwały dłużej niż przewidywano, między innymi z
powodu złych warunków atmosferycznych w Szkocji i w Turcji, oraz serii wypadków
na planie. Wiele kłopotów dostarczyła także scena ze szczurami. Ostatecznie
zdjęcia trwały sześć tygodni.
Do zrealizowania sceny w kanale wśród stada szczurów potrzeba
było kilkuset tych zwierząt. Pewien robotnik ze stoczni za 10 szylingów od
szczura, przez jedną noc nałapał 140 szczurów. Jednak angielskie przepisy
Ministerstwa Zdrowia kazały wszystkie uśmiercić cyjankiem. Rozwiązaniem okazało
się przeniesienie tych zdjęć do Madrytu. Zbudowano tam model kanałów
stambulskich. Reżyser, operatorzy, Sean Connery i Pedro Armendariz polecieli do
Madrytu. Po 15 dublach scena była ukończona.
Postać pułkownik Rosy Klebb nawiązuje do rzeczywistej pani
pułkownik, o której Ian Fleming napisał kiedyś w „Sunday Times”.
Urządzenie Lektor wzorowane było na ściśle tajnym urządzeniu
Ultra Network, na którym Ian Fleming pracował w czasie II Wojny Światowej nad
rozszyfrowywaniem Enigmy.
W roli centrali „Widma” „wystąpił” główny budynek Studia
Pinewood.
Kadr z filmu

Angielskim widzom „Pozdrowienia z Moskwy” spodobały się tak
bardzo, że w 1963 r. pobiły tam wszelkie rekordy kasowe. Rok później
zdeklasował go kolejny film o agencie 007 „Goldfinger”.
Z Rosji czy z Moskwy
Niektórzy zastanawiają się który polski tytuł jest poprawny –
„Pozdrowienia z Moskwy” czy „Pozdrowienia z Rosji”. Odpowiedź jest taka, że oba
są poprawne. Tytuł oryginalny „From Russia With Love” jednoznacznie sugeruje
poprawność wersji z Rosją. Podobnie polski przekład książki Fleminga. Jednak
przekład telewizyjny Tomasza Beksińskiego z lat osiemdziesiątych, oparł tłumaczenie
tytułu na wersji niemieckiej „
Liebesgrüße aus Moskau”.
Widzowie filmu zauważą, iż Moskwa w tym obrazie bezpośrednio
nie występuje, jednak ważną „częścią” filmu jest kraj mający stolicę w Moskwie.
Z tego powodu oba tytuły funkcjonują równocześnie. Nawet
współcześni dystrybutorzy mają problem, na którą wersję się zdecydować i
dlatego można kupić płytę BD lub DVD na której (to samo dotyczy opakowania)
będzie wydrukowany tytuł „Pozdrowienia z Rosji”, a lektor nagrany współcześnie
będzie dalej czytał „Pozdrowienia z Moskwy”.
Ja pod tym względem pozostaję wierny tradycji i dlatego
również używam tytułu „z Moskwy”.
Jest to jeden z najlepszych „Bondów” i przykład odpowiednich
proporcji między trikami a całą resztą, gdyż później, w miarę powstawania
kolejnych części cyklu, efekty specjalne stopniowo wysuwały się na pierwsze
miejsce, nadając sensacyjnym historiom piętno „dodatku” do popisów specjalistów
od efektów specjalnych. Dobrze, że najnowsze filmy wróciły do właściwej
proporcji.
To niezupełnie koniec. James
Bond powróci w filmie „Golfinger”.
Michał Sobkowiak