Pożegnanie odpływa niewidzialną łodzią
muza dawnych miejsc
uwozi ostatnie spojrzenie
Wyblakła powaga w pogromie obłoków
odlatuje promieniami w ciemność
serce natchnione dzwoni
godziny trąbią buntem
Głęboko uwikłana dusza
śniącym uczuciem
w odbiciu lustrzanym do jawy natęża
błękitnieje w łunie księżyca
Niespokojna czerpiesz przestrzeń
napełniając daremnie ręce
cały twój świat skurczony w garści
pierwsze słowo ostatnim
sylabizujesz zagubiony wymiar
Jolanta Szkudlarek „Lilia”