Po raz kolejny, jak co roku o tej porze, 6 maja spotkaliśmy się na zapowiadanej wcześniej dziennikarskiej majówce. Jej organizatorem jak zawsze było Stowarzyszenie Dziennikarzy RP, tym razem jednak przy współudziale Wielkopolskiego Porozumienia Dziennikarzy, reprezentowanym przez Krzysztofa Wodniczaka.
Jak zwykle było rodzinnie, smakowicie i wesoło. Pogoda dopisała znakomicie, więc imprezę można zaliczyć do bardzo udanych. Były konkursy z nagrodami, spośród których najwięcej śmiechu i dobrej zabawy okazały się kalambury. Sposoby jakich imali się ich uczestnicy, aby pokazać treść kalamburowego hasła, niejednokrotnie powodowały huraganowy śmiech odgadujących, ale najważniejsze, że wszystkie hasła zostały odgadnięte. Była muzyka na żywo, było wspólne śpiewanie i grillowanie.
Jednak największym sukcesem naszej majówki było to, co wraz z Krzysztofem Wodniczakiem nazywamy międzystowarzyszeniowym ekumenizmem i o co od dłuższego już czasu zabiegamy. A że skutecznie, niech świadczy fakt, że zaproszenie na majówkę przyjęli i w niej uczestniczyli przedstawiciele stowarzyszeń i klubów dziennikarskich, związanych z Wielkopolskim Porozumieniem Dziennikarzy. Z przyjemnością odnotowaliśmy udział takich osób jak Piotr Górski – Związek Zawodowy Dziennikarzy, Zbigniew Ostrowski – Stowarzyszenie Polskich Mediów, Stanisław Kalisz – Klub Starszych Dziennikarzy, Michał Sobkowiak – Klub Dziennikarzy Obywatelskich, Jan Maćkowiak – Stowarzyszenie Prasy Lokalnej oraz członek SDRP, Danuta Rogalska – Katolickie Stowarzyszenie Dziennikarzy, czy Wojciech Wardein – Klub Publicystów i Reporterów.
Wszystkim uczestnikom serdecznie dziękujemy za udział w naszej majówce, ze szczególnym ukłonem w stronę redaktora naczelnego Głosu Wągrowieckiego, Jurka Mianowskiego, który pomimo nienajlepszej kondycji zdrowotnej, choć na krótko, ale przyjechał z Wągrowca wraz z rodziną, aby z nami się spotkać. A skoro o podziękowaniach mowa, to nie sposób pominąć w nich koleżanki Oli Lewandowskiej, która przygotowała wraz z rekwizytami i poprowadziła brawurowo wszystkie konkursy, oraz kolegom Jankowi Maćkowiakowi i Zbyszkowi Ostrowskiemu, którzy przywieźli ze sobą instrumenty muzyczne wraz z nagłośnieniem i wypełnili muzycznie naszą imprezę. Tak więc było naprawdę wspaniale.
Ja też tam byłem, miód i wino… A właśnie nie, bo niestety przyjechałem samochodem.
Ryszard Bączkowski