smutna łza spadając
rozbiła się o krawędź stołu
rozsypały się po podłodze
kolorowe paciorki
drżące dłonie podjęły
próbę ich pozbierania
zamarły w bezruchu na
widok bladej twarzy
ścienny zegar wstrzymał
oddech na chwilę
zawisł mackami
wskazówek w przestrzeni
tylko za drzwiami pokoju na
bialej kanapie
leżał obojętny na wszystkie
sprawy czarny kot
paciorki łez powpadały w
szczeliny podłogi
zamknięta w futerale gitara
śpiewa o tęsknocie
na korytarzach blokowiska
szmer niósł się wokoło
nikt nic nie wiedział a
wszyscy oddawali się plotom
Zbigniew Roth