Muślinem ciała przylgnęła do łoża,
zwinięta w kłębek w embrionalnym geście.
Myślała nad tym, kto ten świat tak stworzył,
chcąc zasnąć wreszcie.
Sen nie niewolnik, nie przyjdzie na rozkaz.
Leżała więc tak samotna w pościeli.
Życia od dawna – odpowiedź jest prosta –
nikt z nią nie dzielił.
Czy sama sobie ten los zgotowała,
że się zjawiły w codzienności skały?
Samotność duszy z samotnością ciała
tylko zostały?
Był kiedyś ktoś, kto jest na zdjęciu za szkłem.
Przynosił róże, zwodząc ją i kusząc.
W końcu porzucił, a ona teraz jest
zraniona różą.
© Danuta Zofia Buks
Kępno, 7.04.2016r.