A gdy za oknem zagrucha gołąb dziki
i forsycja obsypie się kwiatem złotym
znów czeka nas droga pod nieba błękitem
upijanie z lampki marca… a poza tym
zawilec rozlany na podściółce leśnej
wypijemy z gwinta porą kwietniową
i tak zamroczeni aż po ranek wczesny
by zatoczyć koło i zacząć od nowa
gdyby przykuso było owego trunku
i dopadło pragnienie szczególnie nocą
maj z konwalią i lilakiem – dla ratunku
z pewnością niejeden antałek wytoczą.
Zofia Szydzik
Elbląg, luty 2017