Jak
już państwo czytali (sprawdź
tutaj
) film „Szukając Kelly”, który premierę będzie miał w ten
piątek, to
wciągająca
i epicka swoista saga francuskiej rodziny Ballandów.





















W ostatni majowy poniedziałek w kinie Muza w Poznaniu
grali przedpremierę filmu o poszukiwaniach prowadzonych przez dwóch członków
rodziny – ojca i później syna – dziewczyny, córki i siostry. Ponieważ temat ten
jest intrygujący i co najmniej ciekawy, postanowiłam, że wezmę w niej udział. Spieszyłam
się, żeby nie opuścić ani minuty i mieć w miarę dobre miejsce, jednak jakie
było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że na seansie jest jedynie jakieś 10,
może 15 osób. Fakt, że godzina emisji była późna (21.00), co tłumaczy chyba to
niewielkie zainteresowanie filmem – zresztą taki właśnie  powód pustek w kinie zasugerowała pani
kasjerka. Myślę wszakże, że wszyscy – i ojcowie, i matki, i synowie, i córki –
powinni go zobaczyć, aby dostrzec to co dzieje się teraz w społeczeństwach
całej Europy i abyśmy – jak to się mówi – nie obudzili się z ręką w nocniku.
Jako że historię, o której opowiada film już znamy, zdajemy
sobie też sprawę, że raz – nie jest to produkcja islamofibczna – a dwa – toczy
się latami (w międzyczasie wydarzają się np. z
amachy
na World Trade Center w Nowym Jorku i te w Londynie – żeby trzymać już się tego
islamu). Co dziwi mnie tu najbardziej, to że muzułmanin zakochuje się w dziewczynie, która jest
raczej grubaskiem, choć może przesadzam i powinnam właściwie nazwać ją dziewczyną
potężną. Widać to zwłaszcza wtedy, kiedy jest już dorosłą panią Kelly, bo
figura nie zmienia się jej za bardzo i nosi hidżab zakrywając wszystkie
kobiece kształty i kwef
okrywający włosy. Wydawało mi się bowiem, że muzułmanie wolą kobiety chude,
prawie kościotrupy, ale niezbadane są wyroki boskie, zwłaszcza jeśli o serce
chodzi..
Jednak nie na tej miłości skupia się film. Inną rzeczą intrygującą
jest tu determinacja, z jaką ojciec szuka Kelly. Wygląda to tak jakby uważał
się za winnego całej sytuacji. Po nim tę determinację przejmuje syn, który
przecież też tęskni za siostrą – miał tylko ją. Oboje wydają się poszukiwać
czegoś więcej niż tylko Kelly. I – jako że ojciec gubi się gdzieś po drodze –
tylko syn wychodzi z całej tej historii poszukiwań obronną ręką. Chociaż może i
to stwierdzenie jest tutaj pewnym takim nadużyciem w stosunku do życia.
Natalia Mikołajska