Ufam i wątpię na przemian wiarą bez
mar i myślami
kluczem niknące pożegnanie
kradnę spłoszone muzy rozumu
uwożę ostatnie spojrzenia ukwiecone
dwiema dłońmi
Zaklinam odbite na firmamencie chwile
do jawy natężam
wyszumiała z zadumy przewiana
światłem
wynurzam z podniebienia chmur –
słońce
promienie wyszeptują zwierzenia
Zatrzymane powietrze stoi – lustrem
zdmuchniętym
wyblakłą kabałą powagi proroczej
przypomina momenty płynące
Odurzona pogonią dni przetopionych
wyznań
ręką gorącą kreślę w powietrzu napis
a może to sen twórczy
krew w żyłach jaśnieje mlekiem
miłości
Pod płaszczem skóry płonę i płynę
z mitologią dni
Jolanta Szkudlarek „Lilia”
28.02.2017.r., godz.23.44