Siedzę na wzgórzu, patrzę w niebo,
co ciężkie jest od gwiazd miliona.
Nic już do szczęścia mi nie trzeba,
niczego
więcej nie pożądam.
Gromadzę
chwile bardzo skrzętnie,
otulam
się tą ciszą wokół.
Gdzieś
tam w oddali miasto tętni,
a
wewnątrz mnie jest błogi spokój.
Czas
tak powoli tutaj kroczy,
jakby
nieśpieszno mu już było.
Księżyc
nieśmiało patrzy w oczy,
a ja
wciąż cieszę się tą chwilą.
Opieram
głowę o pień stary,
co
wiele głów takich pamięta.
Wysoko
gdzieś skrzypią konary
i
chwila ta jest dla mnie święta.
Znów
liść z gałęzi spadł mi do nóg.
Cicho
zawisła noc nad Ziemią.
Mimo,
że nie ma już kwiatów bzu
to
jednak cieszę się jesienią.
©
Danuta Zofia Buks
Kępno,
12.09.2015 r.