Fot. Irek Wojciechowski

Na półmetku spotkań „O muzyce przy muzyce” w ramach akcji Poznańskiej Akademii Senioralnej w Jeżyckim Centrum Kultury odbył się koncert Przeboje Polskiego Big-Beatu. Big-beat (ang. mocne uderzenie) – określenie rock and rolla i pokrewnych gatunków muzycznych. Twórcą polskiego wyrażenia „big-beat” był Franciszek Walicki, który zapożyczył to pojęcie i wprowadził do języka polskiego w nowym znaczeniu, gdyż określenie muzyka rockandrollowa nie odpowiadało ówczesnym władzom politycznym jako zbyt silnie powiązane z kulturą zachodnią. Powszechnie nazywa się tak całą muzykę młodzieżową lat 60. XX wieku. Franciszek Walicki był nie tylko twórcą terminu, ale też prekursorem samego zjawiska.

Podczas koncertu wystąpili muzycy ze zdziesiątkowanego zespołu Czerwone Korony: Wojtek Szopka – instrumenty klawiszowe, wokal oraz Piotr Kuhn – gitara, wokal. Czerwone Korony to zespół nawiązujący do okresu polskiego big beatu, gwarantujący świetną zabawę. Muzycy z ogromną werwą grali i śpiewali znane z tamtych lat przeboje. Historia polskiej muzyki rozrywkowej – w tym i rockowej – głosi, że pierwszym polskim zespołem był stworzony w gdańskim Rudym Kocie Rhythm and Blues, jednak wykonywał wyłącznie angloamerykański repertuar. Żaden z trójmiejskich tekściarzy w tamtych latach nie garnął się, aby spolszczyć zagraniczne utwory. I dlatego nie weszły nagrania zespołu R’n’B do formalnego obiegu, a zespól jest zapomniany.

Występ Czerwonych Koron podzielono na trzy części. Pierwsza to działalność zespołu Czerwono Czarni (wysłuchaliśmy repertuar ich solistów m.in. O mnie się nie martw, Trzynastego, Pola zielone, Bądź dziewczyną z moich marzeń, Dwudziestolatki). Druga część dotyczyła bardzo aktywnego okresu zespołu Niebiesko Czarni z solistami Heleną Majdaniec, Adrianą Rusowicz, Wojciechem Kordą, Czesławem Wydrzyckim, Krzysztofem Klenczonem (Rudy rydz, Czarny Alibaba, Niedziela będzie dla nas, Puste koperty). Najbardziej przekonywujące w wykonaniu tego duetu były kompozycje Jerzego Kosseli, Krzysztofa Klenczona i Seweryna Krajewskiego, czyli zespołu Czerwone Gitary. Wysłuchaliśmy niekopiowane, ale własne opracowania takich utworów jak: Anna Maria, Matura, Nie zadzieraj nosa, Kwiaty we włosach, Wschód słońca w stadninie koni). Następnie zabrzmiały utwory z repertuaru zespołu Trzy Korony, stworzonego przez K. Klenczona. Jako post scriptum wykonano utwory z repertuaru Czesława Niemena Wspomnienie i Pod papugami.

Największym jednak muzycznym objawieniem tego koncertu było wykonanie kompozycji dwóch poznańskich Andrzejów Mikołajczaka i Sobczaka – Casablanki. Wojtek Szopka po swojemu zaaranżował ją w stylu chicagowskiego bluesa, dodając do dominanty, subdominanty, swoje melizmaty, czyniąc z tego utworu prawdziwą perełkę muzyczną. Muzykolodzy będą mogli ten utwór „rozbierać” na czynniki pierwsze.

Do zabawy i wspólnego śpiewania chętnie włączyła się publiczność. Piosenki były przeplatane wspomnieniami red. Krzysztofa Wodniczaka, który wcielił się w tzw. redaktora dyżurnego. Ogromnie ciekawie mówił o zespołach, artystach, koncertach, kompozytorach i autorach tekstów piosenek. Kopalnia takiej wiedzy o świecie muzyki, jakiej nie znajdzie się w żadnych źródłach, encyklopediach. Koncert przeciągał się do późnych godzin, bisom nie było końca. Jak za dawnych lat machano marynarkami (wg Młynarskiego powiedzenie Fruwa twoja marynara) i tańczono. Aż nogi same chodziły przy takich rytmach. Nie trzeba chodzić na aerobik. Ludzie uczcie się od Wojtka Szopki i przybywajcie na jego i Czerwonych Koron koncerty.

Irek Wojciechowski