Nie przejdziemy do historii
słowa Andrzej Kuryłło , muzyka Krzysztof Klenczon
Nie przejdziemy do historii szumni jak w piosenkach
Nie będziemy stali w glorii z gitarami w rękach
Rozedrgane nasze cienie żółty kurz otuli
Jak toczące się kamienie z niebotycznej góry
Ale póki co, ale póki czas
Spróbujmy chwycić w dłonie umykający wiatr
Ale póki co, ale póki czas
Spróbujmy zapamiętać, że żyć nam przyszło raz | x2
Nie przejdziemy do historii i literatury
Nie będziemy stali strojni w brązy i marmury
świat się nagle jak kołyska wokół zakolebie
I znajdziemy naszą przystań, nim zgubimy siebie
Ale póki co, ale póki czas
Spróbujmy chwycić w dłonie umykający wiatr
Ale póki co, ale póki czas
Spróbujmy zapamiętać, że żyć nam przyszło raz | x2
Rys biograficzny Krzysztofa Klenczona
Uczył się w gdańskim Studium Wychowania Fizycznego. W 1962 w duecie z Karolem Warginem został laureatem I Festiwalu Młodych Talentów w Szczecinie (Mały miś). W latach 1962–1964 był gitarzystą zespołu Niebiesko-Czarni, z którym w 1963 wystąpił w „Olympii” w Paryżu. Lider zespołów muzycznych: Pięciolinie (1964), Czerwone Gitary (1965–1970) i Trzy Korony (1970–1972).
Kompozytor największych przebojów Czerwonych Gitar (obok Seweryna Krajewskiego): Taka jak ty, Historia jednej znajomości, Nikt na świecie nie wie, Biały krzyż, Wróćmy na jeziora, Gdy kiedyś znów zawołam cię, Kwiaty we włosach, Powiedz stary gdzieś ty był, Jesień idzie przez park i Trzech Koron: 10 w skali Beauforta, Port, Czyjaś dziewczyna, Natalie-piękniejszy świat. W grudniu 1967 w katedrze oliwskiej zawarł związek małżeński z Alicją. W 1973 na stałe wyjechał do Stanów Zjednoczonych, gdzie komponował, nagrywał i występował. W latach 1978–1979 koncertował w Polsce.
Został ranny w wypadku samochodowym, gdy wracał 27 lutego 1981 z koncertu charytatywnego w klubie Milford w Chicago. Zmarł 7 kwietnia 1981 w Szpitalu św. Józefa (Saint Joseph Hospital) w Chicago. Urnę z prochami złożono w dzień imienin 25 lipca 1981 na cmentarzu komunalnym przy ulicy Mazurskiej w Szczytnie. (źródło: Wikipedia)
Kolejne poniedziałkowe spotkanie przy Muzyce o Muzyce pt. Krzysztofory AD 2020 otworzył gospodarz spotkania red. Krzysztof Wodniczak. Bohaterem był nieżyjący już polski kompozytor i wokalista Krzysztof Klenczon. Maciej Cybulski były Jego menedżer zarówno w Polsce, jak i w USA zrelacjonował jego kontakty z Nim i osobiste wspomnienia. Słuchając tych wspomnień widać jak na dłoni bunt młodych gniewnych, zdolnych i utalentowanych artystów, którzy wybory drogi życiowej przeniosły na grunt amerykański. Złoty sen o lepszych warunkach dla pracy artystycznej, ze wschodzącą gwiazda nadziei na sukces i sławę zabiera i zabiera nadal kolejne pokolenia młodych artystów. Jednym z idoli Krzysztofa Klenczona był Elvis Presley na tyle rzutującym na Jego wybory drogi artystycznej, że uległ czarowi Króla Rock and Rolla i próbował wizualnie i repertuarowo naśladować swojego idola. Zapowiadającą się już w Polsce piękną karierę przerywa brutalnie wypadek samochodowy, któremu Krzysztof Klenczon ulega w 1981 roku. Przekorą losu jest fakt, że człowiek mający w sobie sporo empatii, ulega wypadkowi wracając z koncertu charytatywnego w Chicago. Nikt nie spodziewał się takiej kolei losu w nagrodę za okazane potrzebującym wsparcia swojego serca. Dwa miesiące dramatycznej walki o życie Klenczona kończy Jego śmierć.
Po barwnej wypowiedzi Macieja Cybulskiego, głos zabrał Kazimierz Miler, który przedstawił zasługi Klenczona w rozwoju rodzimej kultury muzycznej, wyrażając żal, że straciliśmy tak wybitną postać, która w znacznym stopniu wpływała na rozwój melodyki instrumentalnej i harmonii. Red. Krzysztof Wodniczak przytoczył też nieudokumentowany nigdzie przykład z życiorysu Krzysztofa Klenczona, kiedy to jego drogi zeszły się z Marleną Ditriech, gdzie jest podejrzenie, że Krzysztof z Marleną skomponowali wspólnie utwór pt. „Kolacja ze śniadaniem”. Ale jest to fakt nie poparty dowodami, a więc odbierany raczej jako anegdotka z życia wielkich artystów.
Pozostały czas pierwszej części spotkania posłużył na wspomnienia i pogwarki pomiędzy uczestnikami pierwszej części Krzysztoforów A.D. 2020.
Miłym przerywnikiem tego wydarzenia był poczęstunek tradycyjnie obiadem wszystkich uczestników spotkania.
Druga cześć typowo koncertowa to spotkanie z muzyką i utworami głównie Krzysztofa Klenczona choć nie tylko. Koncert otworzył Zygmunt Urbaniak (akordeon) i Jerzy Konopa (saksofon tenorowy) – duet instrumentalny, który rozpoczął spotkanie utworem „Biały krzyż”. Następnie wykonali utwór „Nikt na świecie nie wie”, „Pożegnanie z gitarą”, „Wróćmy na jeziora”, „Port”. Na zakończenie na estradzie pojawił się multiinstrumentalista Wojciech Szopka grający na akordeonie, instrumentach klawiszowych, był też wokalistą. W jego wykonaniu jako pierwszy utwór zabrzmiał „Stara miłość – żagle”, „Powiedz stary gdzieś ty był”, „Historia pewnej znajomości”, „Wschód słońca w stadninie koni”, „Kwiaty we włosach”.
Koncert zakończył red. Krzysztof Wodniczak zaproszeniem na kolejne muzykalia w Starej Prochowni, których bohaterem będzie Zespół Wokalny Filipinki. Zwyciężył jednak duch poznańskiej solidarności i z inicjatywy Zygmunta Urbaniaka odśpiewano pieśń „Sen o Poznaniu”.
Obecny tam był i spisał z obowiązku kronikarskiego
Zbigniew Roth