RARYTASY Z ZAKURZONEJ GRAJĄCEJ SZAFY
Ten krążek zasługuje na wyjątkowe zainteresowanie. To album Krzysztofa Klenczona i jego zespołu Trzy Korony. To z tego wydawnictwa pochodzi piosenka „10 w skali Beuforta”, wielki przebój, śmiem stwierdzić, że ponadczasowy i jeśli już przypomina się tę formację i Krzysztofa Klenczona w jakiejkolwiek stacji radiowej, to najczęściej jest to właśnie ta piosenka. Ale moim zdaniem to mimo wszystko dość duże uproszczenie, bo na tym krążku znajdziemy jeszcze kilka innych wyśmienitych kompozycji. Repertuar na ten longplay nagrywany był w 1971 roku, niestety cykl wydawniczy w tamtych latach był tak długi, że płyta ukazała się rok później, a zespół już przestał istnieć. Mimo wszystko dobrze, że pozostał choć ten muzyczny ślad po twórczości Klenczona i Trzech Koron.
Album ten to ponad czterdzieści minut melodyjnego rocka. Tak, rocka. Bo tak chyba trzeba zdefiniować tę muzykę. To płyta, która na stałe weszła już do kanonu polskich płyt rockowych. I choć to już czterdzieści siedem lat od jej wydania, to wciąż w tych dźwiękach słychać niesłychaną świeżość. Oczywiście brzmienie jest typowe dla początku lat siedemdziesiątych poprzedniego wieku, nie mniej mnie te dźwięki wciąż zachwycają. Nie chcę rozkładać na czynniki pierwsze dorobku artystycznego Krzysztofa Klenczona, bo wszyscy kochający muzykę, a w szczególności twórczość grup Trzy Korony i wcześniej Czerwonych Gitar, wiedzą jak ogromną rolę w obu tych grupach odgrywał ten artysta. Był, jakże nie lubię tego czasu przeszłego, artystą znakomitym. Odszedł w wieku zaledwie trzydziestu dziewięciu lat. I zawsze w takich sytuacjach nasuwa mi się myśl, ile to jeszcze pięknych nut mógłby nam sprezentować gdyby żył.
Płyta „Krzysztof Klenczon i Trzy Korony” zawiera 14 nagrań autorstwa Klenczona i jedno Grzegorza Andriana. W składzie zespołu znaleźli się ponadto obok wymienionych wyżej muzyków: Ryszard Klenczon i Piotr Stajkowski i w takim składzie grupa nagrała tę swoją pierwszą i jedyną, jak się później okazało, płytę długogrającą sygnowaną numerami XL/SXL 0779. W roku 1993 ukazała się reedycja zawierająca trzy nagrania bonusowe. Oczywiście już na płycie kompaktowej.
Wielka szkoda, że płytowa kariera Trzech Koron i Klenczona zatrzymała się na liczbie „jeden”. Bo ten krążek zapowiadał, że idzie coś nowego w polskiej muzyce młodzieżowej. W przypadku Klenczona i Trzech Koron czas zatrzymał się właśnie na tej jednej, jedynej płycie. W 1973 roku artysta wyjechał do Stanów Zjednoczonych i tak skończyła się ta historia i przygoda Klenczona i „Trzech Koron”. A gdyby Wasze wakacyjne czy zawodowe drogi zawiodły Was do pięknego Szczytna, zajrzyjcie proszę na cmentarz komunalny przy ulicy Mazurskiej. To tam spoczywa właśnie Krzysztof Klenczon. Człowiek, który dał nam tak wiele pięknych utworów. Pamiętajmy więc…
„Krzysztof Klenczon i Trzy Korony” (1972)
Strona A
„10 w skali Beauforta” (K. Klenczon – J. Kondratowicz) – 02:57
„Wiosenna miłość” (K. Klenczon – J. Gawęcki) – 02:37
„Jestem do przodu” (K. Klenczon – A. Jastrzębiec-Kozłowski) – 03:13
„Świecą gwiazdy świecą” (K. Klenczon – S. Zabieglik) – 01:22
„Coś” (K. Klenczon – M. Gaszyński) – 02:10
„Piosenka o niczym” (K. Klenczon – J. Domaradzki) – 02:10
„Nie przejdziemy do historii” (K. Klenczon – A. Kuryło) – 04:51
„Sprawię sobie niespodziankę” (K. Klenczon – W. Niwiński) – 00:54
Strona B
„Spotkanie z diabłem” (K. Klenczon – A. Takliński, P. Bielawski) – 02:42
„Stary walc przypomni ci” (K. Klenczon – J. Świąć) – 03:16
„Bierz życie jakie jest” (K. Klenczon – A. Jastrzębiec-Kozłowski) – 02:59
„Już nie czas” (G. Andrian – P. Bielawski) – 03:25
„Fatalny dzień” (K. Klenczon – J. Świąć) – 02:20
„Raz na tysiąc nocy” (K. Klenczon – H. Stefanowska) – 02:28
„Port” (K. Klenczon – H. Stefanowska) – 03:40
Jacek Liersch