spójrz po łąkach rozlał się mak koszenilą
tylko zanurzyć się w naturalnym pięknie
kosmatość kobierca zmienił w jednej chwili
podpalając runo – zapłonęło wierszem
pójdźmy tam oboje w ten gąszcz rajskich światów
bowiem każdy skrzętnie wonność skrywa w dzbanie
i nasyciwszy głody czerwienią maków
utulimy sny w sianie niech śnią do rana
popatrz wiatr kolebie płatki jedwabiste
pyszne kwiecie cętkami światła się mieni
a niebo nad łąką niebiesko-perliste
a słowa chabrowe w mnogości odcieni
Zofia Szydzik
Elbląg, maj 2016