Słońce dawno

zsunęło się w głąb lasu,

Sen nie przychodzi,

jeśli wpadnie,

to na chwilę i znika.

 

Nerwy

rzucają, jak napastnicy

w ringu stadionu.

 

Pomruki

ciągnącej się arterii

spowalniają puls.

 

Ślizgając się

oczyma po wahadle,

przeklinam

fazę globu

między gwiazdami.

Aldona Latosik