Płyta Novi Singers „Torpedo” ukazała się poza serią Polish Jazz. Jej sukces dowodzi dlaczego zespół NOVI wygrywał w latach 70. rankingi amerykańskiego DownBeat.

„Torpedo” starało się uciekać od wyraźnej kategoryzacji i gatunkowej przynależności, a Bernard Kawka bardzo nie chciał, by zespół był jeszcze jedną grupą jazzową. Może właśnie dlatego ukazało się poza Polish Jazz? Dziś album „Torpedo” trafia do serii „Polish Jazz Masters” jako kolejny tytuł wydany w ramach nowego cyklu. Jakość i szata graficzna zbliżona będzie do reedycji Polish Jazz, ale ujednolicona kolorystycznie w czerni i srebrze. Dostojne srebro okładek jest jej „mistrzowskim” wyróżnikiem. Albumy będą wydawane zarówno na CD, jak i LP.

„Torpedo”, podobnie jak debiut, wypełniony jest wyłącznie autorskimi kompozycjami członków zespołu. Silną reprezentację na płycie stanowią fascynacje soulowo-funkowe. Kazimierz Czyż na stronach „Jazzu” określał „Torpedo” mianem antologii osiągnięć zespołu. Charakterystyczne brzmienie kwartetu i osławiona lekkość interpretacji sprawiają, że zapomina się o tym, że to przecież nie instrumenty muzyczne a głos ludzki. Najważniejszy jest swing, którym naładowane są wszystkie utwory płyty. To jedenaście idealnie pasujących i działających części, brak tylko napisu: „Uwaga! Słuchać w skupieniu!”.

Mimo nieco rozrywkowego charakteru muzyki, na „Torpedo” to właśnie jazz jest solidnym fundamentem całości. Wynika to z pomysłu na cały album: by pokazać różne jazzowe style, jakie przez kilkadziesiąt lat podbijały świat, ale w formule rozpisanej głównie na ludzkie głosy. Stąd na płycie gorąco swingujący „Wujek Gucio” z pięknymi partiami solowymi sąsiaduje z nostalgiczną balladą „Ostatni dzień na Bondi Beach”, a tradycyjne w swojej formie „Właśnie teraz” z przepełnionym soulową ekspresją „Psychologicznie-Fizjologicznie”. W programie płyty znalazły się też m.in. „Hurry, Hurry”, przedstawione w formie tematu z wariacjami (zapowiadanymi przez kolejnych członków zespołu) oraz anonimowa kompozycja „Quartus” z 1543 roku, która – wykonana a capella – daje doskonałe wyobrażenie o możliwościach kwartetu i niejako zwiastuje to, co za rok wokaliści zrobią z twórczością Fryderyka Chopina.

Bernard Kawka bardzo nie chciał, by zespół był jeszcze jedną grupą jazzową: „Panuje epidemia opisywania i szufladkowania wszystkiego. Każdy próbuje wszystko skatalogować i poukładać. (…) Dlatego powiedziałem Andrzejowi Dąbrowskiemu, gdy przeprowadzał ze mną wywiad, że Novi nie jest zespołem jazzowym. Oczywiście śpiewamy improwizowaną muzykę, a improwizowana muzyka to jazz. Ale człowieku, gdy ja jestem na scenie, to nie zastanawiam się nad definicjami! Po prostu chcę, żeby to było dobre!

„Torpedo” starało się uciekać od wyraźnej kategoryzacji i gatunkowej przynależności. Może właśnie dlatego ukazało się poza serią Polish Jazz?

Krzysztof Wodniczak