RARYTASY Z ZAKURZONEJ GRAJĄCEJ SZAFY

 

Daniel Kłosek „Piosenki o motocyklach WSK” (1974)

 

Czasem z inspiracją do napisania o jakiejś płycie jest jak z przysłowiowym czołgiem pojawiającym się na poligonie. Podczas zajęć w studium wojskowym wiele lat temu można było usłyszeć taką anegdotę. Na pytanie skąd wyjechał czołg pada odpowiedź – znienacka. Z tym polskim wydawnictwem było w moim przypadku podobnie. Grzebiąc w piwnicznych muzycznych zasobach znienacka wpadło mi do ręki coś, co szczególnie powinno zainteresować panów, choć i zapewne i wiele z pań.

WSK, czy kojarzą Państwo co kryje się pod tym skrótem? To nazwa Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego w Świdniku. To właśnie tam powstawały maszyny, o których marzyli prawdziwi mężczyźni. Wiatr we włosach, choć na głowie kask, komary między zębami ale co tam. Siła jednośladów była, jest i będzie ponadczasowa. Zwłaszcza gdy tym cudnym pojazdem jedziesz ze swoja ukochaną kobietą. Oj, wspomnienia, rozmarzyłem się. Wracając do marki WSK, należy przypomnieć, że między innymi na motocyklach tej właśnie marki uczyły się całe pokolenia kursantów marzących o zdobyciu upragnionego prawa jazdy kategorii „A”, uprawniającego do prowadzenia jednośladów. Świdnickie zakłady produkcję motocykli rozpoczęły w roku 1955 na bazie motocykla WFM. Produkcja trwała 30 lat i zakończyła się w październiku roku 1985. Przez ten czas wyprodukowano wiele różnych modeli.

Zapytacie Państwo dlaczego tak dużo o tych motocyklach… Już wyjaśniam. W przaśnych latach PRL-u nie za bardzo znane było w naszym kraju pojęcie reklamy. No bo właściwie i po co. Wszystko co wyprodukował nasz przemysł wszelakich branż, od ręki znajdowało nabywców. Tym większe było zaskoczenie, gdy w roku 1974 zakłady w Świdniku zdecydowały się na niesamowity ruch marketingowy, jakbyśmy to dziś nazwali. Otóż firma ta zdecydowała się na wydanie singla (sic!) z dwoma nagraniami poświęconymi… motocyklom własnej produkcji. Tak, motocyklom.

Dwa nagrania w wykonaniu Daniela Kłoska. Może nie wszystkim to nazwisko coś mówi więc może przypomnę, że Daniel Kłosek bardziej znany był pod artystycznym pseudonimem Daniel. To wtedy wylansował tak znane piosenki jak „Strzelec podhalański” czy „Myśmy są wojsko”. Obie piosenki oczywiście w ramach Festiwalu Piosenki Żołnierskiej w Kołobrzegu. Reklamowa płyta zakładów WSK w Świdniku z roku 1974 to wspólne przedsięwzięcie muzyczne właśnie Daniela Kłoska oraz Kwartetu Warszawskiego pod muzycznym przywództwem Bohdana Kezika. Słowa do obu utworów to sprawka Janusza Odrowąża. Utwór „Sposób na samotność” z pierwszej strony singla to kompozycja Bohdana Kezika, natomiast piosenka ze strony „B” tego singla, zatytułowana „Jeden zero dla Was” to kompozycja Andrzeja Lelenia.

Singiel wydano nakładem wytwórni Polskie Nagrania Muza pod numerem katalogowym SP 492. Koszt tego muzycznego cudeńka to piętnaście ówczesnych polskich złotych. Parę słów jeszcze o okładce. Na awersie kobieta z bukietem pięknych tulipanów i on, marzenie tysięcy mężczyzn w Polsce, czyli motocykl WSK. A na rewersie ona i on. I ten trzeci, czyli znów motocykl WSK. Zresztą co ja tu będę Państwu opowiadał. Obejrzyjcie i posłuchajcie sami. Miło czasem wrócić do przeszłości.

Jacek Liersch