Frunie mrzonka ptakiem mroku

nie płacze nie śni nie grzeszy

gestem dotyka

dreszczem czaru przepełnia

nie wie gdzie świat rzeczywisty

a gdzie fantazja

Dusza chwilą zatajona tka barwy

w oczach okruchy nocy mkną

zawikłane w nadmiar istnienia

zmyślone niebiosa

kładą mgłę na ustach rumianym marzeniem

tłumią przeżycia mątwa złotą

mieszają cień własny z cieniem głuszy

drzemiące szumią w strzępach srebrnej ciszy

Rzeczywistość – umarła…

nie ma prawdy i treści

Jolanta Szkudlarek „Lilia”