Grudniowy klimat pomiędzy nas wkroczył

i twoje serce jest co dzień zimniejsze.

Lodowym blaskiem skrzą się twoje oczy,

patrząc hen, w przestrzeń.

Już mnie nie widzisz, patrzysz jak przez szybę,

jakbym mgłą była, co się wnet rozwieje.

I to nieważne czy stoję, czy idę.

Usta twe nieme.

Jak to możliwe, by płomień już zamarł,

serce ostygło, miłość poszła w niebyt,

zmieniając życie w głupi melodramat,

w „być albo nie być”?

Nie chcę zgadywać przyczyny tej ciszy,

która zaległa między nas ciężarem,

więc naśladując uśmiech Mony Lisy,

czekam wytrwale.

Wszystko się zmienia i kołem się toczy.

Zima przeminie i wiosna powróci.

Ale to życie teraz bez emocji –

to via crucis*

© Danuta Zofia Buks

Kępno, 15.12.2015 r.

 

*via crucis [łac.] – Droga Krzyżowa