nie zamykam dróg prowadzących nas do siebie

nie omijam także ścieżek mimo że zarosły

lazurową cykorią na zadeptanej glebie

i błąkam się po nich od wiosny… do wiosny…

gdzie szumiał młodnik brzozowy – wysokie drzewa

och… zmieniło się wiele w bliskim krajobrazie

w wiklinie tak urokliwie piecuszek śpiewa…

a tym czasem mówię – bywaj miły… na razie…

a jeśli zatęsknisz może… to wpadaj czasem

na uroczysko gdzie w szuwarach ptaki kwilą

a poziomki czerwienią jagody pod lasem

chętnie podzielę się poziomkową chwilą

będziemy rozmawiać… aż po jesienne słoty

racząc się słowami jak dojrzałe jagody

ja stanę się cienistym westchnieniem tęsknoty

ty miły… będziesz wiatrem… znad błękitnej wody.

Zofia Szydzik

Elbląg, kwiecień 2014r.