JACEK LIERSCH PRZYPOMINA

„Be My Day” to
piosenka, dzięki której mogliśmy poznać ich w naszym kraju. Z perspektywy czasu
trzeba przyznać, że była to bardzo krótka znajomość. Ani wcześniej, ani później
żaden utwór tej holenderskiej grupy nie zawędrował już do naszego kraju. A
szkoda, bo była to fajna i melodyjna muzyka, w sam raz do tańca.
Grupa The Cats powołana do życia została w 1964 roku w
holenderskim Volendam za sprawą dwóch kuzynów Cees i Piet Veerman oraz Arnolda
Muhren i Jaapa Schildera. To nazwiska muzyków,
które może niewiele nam dziś mówią ale wypada je przypomnieć. Na początku swej
artystycznej przygody przyjęli nazwę Mystic Four. Rok później zmienili nazwę na
The Blue Cats. Rok 1966 to kolejny transfer do zespołu. Dołącza do ekipy
perkusista Theo Klouwer. I w ten oto sposób zespół „montuje” skład, który w
latach siedemdziesiątych dwudziestego wieku zaczyna tworzyć przeboje, które
hulają po listach przebojów zachodniej Europy jako The Cats.
Do nas oczywiście z wiadomych
względów ich produkcje nie docierają, za wyjątkiem piosenki „Be My Day”. Ten
czas to spora popularność zespołu i wiele koncertów w takich krajach jak
Surinam, Antyle Holenderskie czy Gujana (kto dziś pamięta, że były takie
państwa).
„Don’t
Waste Your Time”, „Hard To Be Friends”, „Come Sunday” , „She Was Too Young” czy
„One Way Wind” to piosenki, które dały zespołowi sporą popularność.
Ale nie u
nas. Takie były czasy. Dobrze, że w ogóle było nam dane poznać twórczość tego
holenderskiego zespołu, na podstawie choć jednej piosenki.
Piosenka „Be My Day” jakimś dziwnym
trafem zaistniała w naszym kraju, ale tak naprawdę nikt nie zastanawiał się kto
ją wykonuje. Dziś już wiemy, że nie był to żaden wykonawca tzw. jednego
przeboju. Zespół The Cats był w tamtych latach jednym z bardziej znanych i
popularnych zespołów w Holandii i Europie zachodniej. Ich dobra passa trwała do
roku 1975. Później różnie bywało.
Pożegnalny singiel pojawił się w roku
1980. Następnie były jeszcze solowe próby zaistnienia w show biznesie, ale na
próbach się skończyło. The Cats pozostaną w naszej pamięci jako wykonawcy
sympatycznych i melodyjnych melodii. Jako przedstawiciele czasów, które już nie
wrócą.
Jacek Liersch