Lata 60-te i 70-te jak pokazuje historia nigdy nie wyjdą z mody, z tych
dwóch doskonałych dekad można garściami czerpać inspiracje, a dodając do tego
nutę nowoczesności tworzą się nowe trendy i style, czyli muzyka vintage’owa w
nowoczesnym wydaniu.

– „Gdyby czyjekolwiek losy zależały ode mnie, to ja bym zajął się Anią
natychmiast, gdyż, co najmniej połowa problemu z odkryciem nowej gwiazdy sceny
poprockowej jest w jej wypadku załatwiona przez naturę: głos, uroda i poczucie
humoru. To są rzeczy w uzbrojeniu tej dziewczyny gotowe do użycia natychmiast.
I one składają się na talent, który wyczuwam nosem na kilkaset kilometrów

– powiedział Zbigniew Hołdys, jeden z wielbicieli talentu Ani Rusowicz.
Wytrawny odbiorca od razu odkryje,
że Ania nie szuka komercji. Jest obecnie jedyną polską wokalistką, śpiewającą
prawdziwy big-bit. W 2011 roku pojawiła się na festiwalu w Opolu z recitalem
poświęconym pamięci swojej zmarłej przed 20 lat mamy, Ady Rusowicz i
natychmiast zachwyciła opolską publiczność. Pierwsza solowa płyta „Mój
Big-Bit”, nad którą pracowała przez kilka miesięcy składa się z dwunastu
piosenek. Sześć z nich pochodzi z repertuaru Ady Rusowicz wykonywanych z
zespołem Niebiesko-Czarni na przełomie lat 60’ i 70’. Pozostałe sześć utworów
to autorskie dzieło Ani. W ten sposób udowodniła, że posiada najbardziej
bigbitowe korzenie w kraju.
Doskonale czuje ten styl,
komponuje, pisze teksty piosenek, które zapadają w pamięć po pierwszym
odsłuchaniu. – „Ania to żywa skamielina,
cała jest big-bitem
” – mówią koledzy z zespołu. – „Płyta jest stylistycznie spójna z moją osobowością, o wszystkim
zdecydowały geny
” – dodaje Ania. Nawiązuje do lat 60’ i 70’ czyli okresu, w
którym kreowała się muzyka stricte rozrywkowa.
Płyta jest silnym nawiązaniem do bardzo
naturalnego okresu w dziejach muzyki, czego dowodem są vintage’owe brzmienia,
brak elektroniki czy surowe wokale, a jednocześnie odpowiada na potrzeby
współczesnych artystycznych poszukiwań w trendach na całym świecie,
przejawiających się w modzie, kulturze, kosmetyce czy wystrojach wnętrz i
przede wszystkim muzyce. Przeboje Czerwonych Gitar, Niebiesko-Czarnych czy
Czesława Niemena zna każdy. W czym tkwi więc sekret Ani? W numerach
skomponowanych specjalnie na płytę, w nowych aranżacjach, a także w młodych
umysłach ludzi, tworzących płytę z muzyką, której słuchali ich rodzice na
wakacjach pod gruszą. To gwarantuje, że płyta Ani nie trąci myszką i nie pachnie
naftaliną.
– „Połowa piosenek to moje kompozycje i teksty, a sześć stanowią utwory
mamy, z których większość skomponował dla niej Czesław Niemen, gdy jeszcze byli
narzeczeństwem. Nie odtwarzam ich, nie robię z nich coverów, ale próbuję
połączyć tamte czasy z czymś nowoczesnym. To hołd złożony mamie. Wiem, że
odkryłam swoją drogę, choć przez całe lata próbowałam na siłę od niej uciec.
Ale prawda jest ukryta w tym, co dostałam od mamy, w genach, głosie, podobnej
wrażliwości. Ja to mam. Płyta nie jest jednak nostalgiczna, bo sięgnęłam po
utwory raczej bigbitowo-imprezowe. Czy jestem artystką? Płyta pokaże. Z pełną
dumą mogę jednak powiedzieć – Jestem córką swojej mamy! Cieszę się, że w końcu
to z siebie wyjęłam. Czuję się silna. Mój pociąg ruszył i tak prędko się nie
zatrzyma
” – twierdzi Ania Rusowicz.
Podczas gali Fryderyk 2012, Ania
została uhonorowana aż czterema statuetkami w kategoriach: Wokalistka Roku,
Płyta Roku Pop, Produkcja Muzyczna Roku (wspólnie z Kubą Galińskim) oraz Debiut
Roku.
8 października 2013 roku ukazał się
drugi album studyjny Ani zatytułowany „Genesis”. Natomiast od 10 grudnia 2015
możemy nabyć wydawnictwo CD+DVD będące zapisem koncertu z Przystanku Woodstock
2015.
Polecamy bigbitowo-psychodeliczno-muzyczną
podróż w czasie, podczas której będzie można usłyszeć utwory z dwóch płyt Ani
oraz nowy singiel „Czy da się kochać”, a która odbędzie się w poznańskim Klubie
9 Stóp w Akademickim Centrum Kultury i Sportu przy ul. Piątkowskiej 92 już w najbliższą
niedzielę 17.01.2016r. o godz. 19:00.
Michał Sobkowiak