RARYTASY Z ZAKURZONEJ GRAJĄCEJ
SZAFY

Na płycie tej znajdziemy kompozycje wielu znakomitych polskich
kompozytorów ze słowami nie mniej znanych autorów tekstów. Agnieszka Osiecka,
Jonasz Kofta, Wojciech Młynarski, Andrzej Kurylewicz, Marek Sewen, Jerzy
Ficowski, Adam Skorupka, Leszek Bogdanowicz czy Jacek Szczygieł – to tylko
niektóre nazwiska, które można znaleźć na tej płycie.
Gdy dodamy do tego znakomitą
interpretację Haliny Kunickiej, to wychodzi z tego rzecz wyjątkowa. Album „Ach
Panie, Panowie…” liczy już sobie 44 lata (wydano go w 1971 roku), ale muszę
stwierdzić, że muzyka zawarta na nim nadal brzmi niezwykle interesująco. I choć
na płycie znajduje się tylko jeden wielki przebój („Jeszcze nie raz”), to
jednak całości słucha się z wielką przyjemnością.
Przesłuchałem ten album ponownie po
ponad trzydziestu latach i wszystkie dwanaście nagrań to kapitalna mieszanka
melancholii z melodyjnością, okraszona mądrymi tekstami naszych rodzimych,
znakomitych „tekściarzy”. To wszystko jest ubrane w rzadkiej urody przenikliwy
głos Haliny Kunickiej. Cóż, chyba się starzeję, bo zaczynam wyznawać myśl
inżyniera Mamonia z filmu „Rejs”, który mówił: „Mnie się podobają melodie,
które już raz słyszałem. Po prostu”.
Ciekawostką tego wydawnictwa są
dwie kompozycje Bułata Okudżawy. Płytę wydała firma Pronit pod numerem
katalogowym XL 0792 (wersja mono) i SXL 0792 (wersja stereo). Album „Ach Panie,
Panowie…” to czwarta płyta długogrająca w dyskografii Haliny Kunickiej.
Płyta, do której warto wracać raz na jakiś czas.
Jacek Liersch