Mówiłaś: „Córciu, łuna jest na niebie
i chrzęst wystrzałów słychać gdzieś w oddali.
Musimy w schronie jakiś czas posiedzieć.
Zrozum maleńka, że nasz dom się spalił”
Zamiast do szkoły z tornistrem na plecach
biegać z radością, wśród przyjaciół grona,
dzisiaj skrwawiona jest buzia dziecięca.
To wraży Moskal, on tego dokonał.
Na horyzoncie jaśniało już niebo.
Gdy na parapet ranny kociak wskoczył
spytałaś cicho: „Maleńka, dlaczego
dłonie masz zimne, nieruchome oczy?”
Twoja córeczka nic ci nie odpowie.
Twoja maleńka zginęła w Charkowie.
© Danuta Zofia Buks
Kępno, 1.03.2022 r.