jak wspomnę – całą młodość moją
rwałam bukiety wiłam wianki.
bławatki maki i powoje
barwiły chwile o poranku
obrzeża zbóż i wokół miedza
pełne rumianków i wiechliny
wiatr powsinoga kroplą nieba
czerwienił koral jarzębiny
wyka obsiadłszy krzyż pokutny
pragnęła kwieciem modły wznosić
różowe wiechy bałamutnie
łzą fioletową deszczyk rosił
malwy skrywały szczerby płotu
co wróbla gościł na sztachecie.
a moja wiara w kwiat paproci
dalej niezłomna – to już wiecie
nie żal mi tej młodości płochej
nie żal mi tej beztroski głupiej
tylko żal mi tych dawnych wiosek
z różem kąkoli i złotem ruty
Zofia Szydzik
Elbląg, lipiec 2018