Motto:
„Kiedy się szumem, tłumem, gwarem
Ludzkie skupiska ustokrotnią
Najdroższym na świecie towarem
Będzie samotność(…)”
Jonasz Kofta
wszechobecny zgiełk
rozpycha się łokciami
gdzie skupisk ludzkich mnogość
i zatłoczenie
tam za rogiem kupujesz cieszę
(już tylko w działkach… na gramy)
u handlarza niczym kokainę
bezcennym towarem raczysz się
w blokowym mieszkaniu (często z ciemną kuchnią)
zaciągając ostatni haust liczysz na ukojenie
między gwizdkiem czajnika
a skargą
że poranne mleko było przypalone
wciągasz ostatnią działkę
lecz gdzieś na wyższym piętrze
turkot kopniętej flaszki bo śmiała być pusta
wierci dziurę w ciszy
zza ścianą ktoś akustycznie oddał
fizjologiczny balast
i tupot spieszącego po schodach
okno nieubłaganie łowi
świdrujący sygnał karetki
myślisz
miasto tętni życiem
karmiąc odgłosami
hałas niewtajemniczony w twój koszt zakupu
znów cholera jesteś na głodzie
uzależniony od deficytowego towaru
odrobiny samotności
i ciszy
Zofia Szydzik
Elbląg, październik 2009