Pamiętam czasy, gdy byliśmy młodzi:
burzliwość uczuć, nastrojów porywczość.
Po latach mamy wspomnień pełen koszyk,
uczucia tkliwsze.
Nadal jest miło wzrok na sobie poczuć.
Nieważne, że czas kalendarz nam strzępi;
zawsze lubiłam patrzeć w twoich oczu
bezchmurny błękit.
Gdy przed zaśnięciem tulisz w swojej dłoni
moją dłoń – czuję, jakbyś chciał potwierdzić,
że tylko wzmocnił tamten dzień miniony
subtelne więzi.
Jesteś łagodną i cichą przystanią;
czasem się chronię w otwartych ramionach.
Wtedy spokojnie drzemie sobie Anioł.
Już skrzydła schował.
Pewny opieki, że jest należyta,
może znów sobie pozwolić na przerwę.
Kiedy się zbudzi i mnie o to spyta,
to ja potwierdzę.
To nic, że życie wydaje się szare,
bo nawet jeśli rok za rokiem mija,
bagaż doświadczeń przygniata ciężarem,
cenię twą przyjaźń.
Za wszystkie dobre i spokojne chwile,
za twoją miłość i służenie radą,
słowa, co nadal łaskotają mile…
Dziękuję za to.
© Danuta Zofia Buks
Kępno, 10.06.2017r.