W środę, 22
kwietnia 2015, o godz. 15.00 przed Urzędem Wojewódzkim w Poznaniu na al.
Niepodległości miejsce mieć będzie pikieta zorganizowana przez środowisko
artystyczne nie zgadzające się ze sprzedażą ‘Polskich Nagrań’, skarbu kultury
narodowej amerykańskiemu koncernowi ‘Warner Music Poland’. Dokonał tego syndyk
 masy upadłościowej powołany przez ministra kultury i dziedzictwa
narodowego i ministra skarbu. Będzie to tylko próba generalna – jak może
pamiętamy – przed podobną akcją-piketą w Warszawie, która ma się odbyć tydzień
później, 29 kwietnia.
Założenia są takie, że każdy z uczestników
akcji-pikiety ma przynieść ze sobą okładkę longplaya wydanego przez ‘Polskie
Nagrania’. Mają one pomóc utworzyć ruchomą scenografię dobrą do pokazania w
telewizji.
Poza tym organizatorzy proponują przygotować różne transparenty,
odpowiednie do tematu pikiety. Od razu wychodzą też z propozycjami:
Np. transparenty rymowane:
Ø     
„Co jest grane?
Polskie Nagrania sprzedane!”,
Ø     
„Brawo! Takie
mamy prawo. Wszystko można sprzedawać – i za nic nie odpowiadać”, „Zaległych
tantiem nie płacić. Niech się Warner bogaci”,
Ø     
„Były winyle i
pozostały łzy krokodyle”,
Ø     
„Transakcja
udana! Polska muzyka za ocean wyeksportowana”,
Ø     
„Mocne uderzenie
po kieszeni”.
Transparenty bardziej „ostre”, bo polityczne:
Ø     
„Sprzedajna
klasa polityczna jest winna upadku polskiej kultury”,
Ø     
„Dorobek
Polskich Nagrań budowany przez 60 lat znika…”,
Ø     
„Naród bez
kultury  muzycznej nie istnieje”.
Organizatorem poznańskiego protestu jest jeden z
przyjaciół artystów, pan Krzysiek Wodniczak ( tel. do niego: 692 809 039).
To on wręczy odpowiednią petycję wojewodzie wielkopolskiemu, Piotrowi Florkowi.
Coraz więcej z nas, normalnych obywateli, uważa, że nie zgadzając się ze
sprzedażą ‘Polskich Nagrań’ pan Krzysiek postępuje  słusznie, ale
równocześnie pojawiają się wątpliwości czy te pikiety i manifestacje (przypomnijmy:
pierwsza 22 kwietnia w Poznaniu przed Urzędem Wojewódzkim o godz.15.00, druga w
stolicy tydzień później) coś zmienią. Tym bardziej, że żyjemy w tej chwili w
cieniu kampanii wyborczej, możliwe więc, że niektórzy temat podchwycą i
podniosą wrzask, by promować swego kandydata, a co za tym idzie spróbują
akcję-pikietę pana Krzyśka i ludzi nieobojętnych i zatroskanych o sprawy
publiczne wykorzystać do swoich celów i sprawa się rozmyje. Miejmy jednak nadzieję,
że tak się nie stanie. Zresztą, intencją wszystkich organizatorów tej
akcji-pikiety jest omijanie wszelkich przejawów politykierstwa i  bieżącej
polityki.
Link
do artykułu wprowadzającego w całą sprawę:
Natalia Mikołajska