RARYTASY Z ZAKURZONEJ GRAJĄCEJ SZAFY
Chris de Burgh wydał w latach 1982-1990 pięć dobrych, jeśli nie bardzo
dobrych płyt. Był to chyba najlepszy okres w jego karierze. Przed i po tym
okresie bywało różnie, zdarzały się i lepsze i gorsze wydawnictwa.
dobrych płyt. Był to chyba najlepszy okres w jego karierze. Przed i po tym
okresie bywało różnie, zdarzały się i lepsze i gorsze wydawnictwa.
Dla mnie tych pięć płyt z lat
osiemdziesiątych to takie swoiste kompendium muzycznych możliwości artysty.
Tymi albumami dał swoim fanom wiele radości, pokazał pełnię swojego muzycznego
talentu. I tak na dobrą sprawę jest muzykiem, który nie musi już nikomu nic
udowadniać.
osiemdziesiątych to takie swoiste kompendium muzycznych możliwości artysty.
Tymi albumami dał swoim fanom wiele radości, pokazał pełnię swojego muzycznego
talentu. I tak na dobrą sprawę jest muzykiem, który nie musi już nikomu nic
udowadniać.
Każda kolejna płyta nie zaskakuje
brzmieniami, ale zawsze mimo wszystko oczekuje się tych płyt z nadzieją, że
dadzą nam przeboje typu „Don’t Pay The Ferryman” czy „The Lady In Red”. Ten
ostatni utwór pochodzi z albumu „Into The Light” z roku 1986. Jednej z tych
płyt, bez których trudno wyobrazić sobie dyskografię Chrisa de Burgh’a.
brzmieniami, ale zawsze mimo wszystko oczekuje się tych płyt z nadzieją, że
dadzą nam przeboje typu „Don’t Pay The Ferryman” czy „The Lady In Red”. Ten
ostatni utwór pochodzi z albumu „Into The Light” z roku 1986. Jednej z tych
płyt, bez których trudno wyobrazić sobie dyskografię Chrisa de Burgh’a.
Ta płyta oprócz znaku
rozpoznawczego, czyli właśnie „The Lady In Red”, zawiera kilka innych
wyśmienitych nagrań. Dynamiczne „Last
Night”, „The Ballroom Of Romance”, „The Spirit Of Man” czy „One Word”, rockowe „The
Leader” i „What About Me?”, po refleksyjne „Fatal Hesitation” i „For Rosanna”,
dedykowany dwuletniej wtedy córce (w 2003 roku zdobyła tytuł Miss Świata).
rozpoznawczego, czyli właśnie „The Lady In Red”, zawiera kilka innych
wyśmienitych nagrań. Dynamiczne „Last
Night”, „The Ballroom Of Romance”, „The Spirit Of Man” czy „One Word”, rockowe „The
Leader” i „What About Me?”, po refleksyjne „Fatal Hesitation” i „For Rosanna”,
dedykowany dwuletniej wtedy córce (w 2003 roku zdobyła tytuł Miss Świata).
Bardzo wyrównana płyta, gdzie
muzyczne akcenty są bardzo umiejętnie rozłożone. Piosenki balladowe przeplatają
się w zgrabny sposób z ostrzejszym graniem. Taki mix dla wszystkich. A dla
tych, którzy są wielbicielami talentu Chrisa de Burgh’a w szczególności. Album „Into
The Light” wydała firma A & M Records Ltd. w roku 1986 pod numerem
katalogowym LP 395121-1. Równolegle album dystrybuowano także na kasetach
magnetofonowych i płytach CD.
muzyczne akcenty są bardzo umiejętnie rozłożone. Piosenki balladowe przeplatają
się w zgrabny sposób z ostrzejszym graniem. Taki mix dla wszystkich. A dla
tych, którzy są wielbicielami talentu Chrisa de Burgh’a w szczególności. Album „Into
The Light” wydała firma A & M Records Ltd. w roku 1986 pod numerem
katalogowym LP 395121-1. Równolegle album dystrybuowano także na kasetach
magnetofonowych i płytach CD.
P.S. Pisząc te słowa słucham ostatniej
płyty artysty zatytułowanej „The Hands Of Man”. I co? Jak na razie jestem na
tak, a kilka piosenek siedzi już w uszach. A to dobry znak.
płyty artysty zatytułowanej „The Hands Of Man”. I co? Jak na razie jestem na
tak, a kilka piosenek siedzi już w uszach. A to dobry znak.
Jacek Liersch