RARYTASY Z ZAKURZONEJ GRAJĄCEJ
SZAFY
Frank Farian to człowiek, który w branży muzycznej miał nosa do kreowania
wykonawców, którzy sobie i jemu przynosili finansowe krocie. Ten niemiecki
muzyk i producent muzyczny miał w swoim CV tak udane pomysły muzyczne jak Boney
M, Eruption czy Milli Vanilli. Zresztą ten ostatni zespół i sam Farian okryli
się największą „sławą” wówczas, gdy okazało się, że zespół jest jedną wielką
mistyfikacją. Faktycznie nagrania w studio nagrywali zupełnie inni muzycy, a
podczas koncertów cały materiał puszczano z playbacku!
Podobny zabieg Farian zastosował
nieco wcześniej kreując zespół Boney M. Dwie śpiewające i urodziwe panie Liz
Mitchell, Marcia Barrett plus Frank Farian udzielali się podczas nagrywania
płyt. Natomiast Maizie Williams i Bobby Farrell wspomagali Mitchell i Barrett
wyłącznie podczas występów na żywo w układach choreograficznych i wokalnie. Tak
też było i na albumie z roku 1978 zatytułowanym „Nightflight To Venus”.
Jak na każdym krążku zespołu tak i
tu znajdziemy kilka znakomitych przebojów. Do dziś przecież wielu z nas pamięta
takie szlagiery jak „Rasputin”, „Brown Girl In The Ring” czy „Rivers Of
Babylon”. Jest też na płycie utwór „King Of The Road” z repertuaru Rogera
Millera czy „Heart Of Gold” Neil’a Young’a. W sumie dziesięć sympatycznych
nagrań do słuchania, ale i do tańca.
Ciekawostką jest to, że gdy płyta
prezentowana była w Polskim Radiu usuwano z niej piosenkę „Rasputin”. Gdy w
1979 roku Boney M wystąpili jako gwiazda w Sopocie, ich występ pokazano z
jednodniowym poślizgiem, wycinając godzącego w sojusz z ZSRR „Rasputina”. Dziś
to wszystko wywołuje zapewne uśmiech politowania na twarzach, szczególnie
młodego pokolenia, ale takie to były czasy, że jedna, niewinna piosenka
traktowana była jako coś, co może podważyć nasze sojusze.
Album „Nightflight To Venus” ukazał
się w siedemdziesięciu pięciu (!) wersjach na całym świecie. Dotarł nawet za
ocean gdzie na tamtejszym dość hermetycznym rynku odniósł duży sukces. Ta
podstawowa wersja tego krążka została wydana w RFN przez firmę Hansa
International. Może na zbliżający się karnawał warto odkurzyć te dziesięć
utworów w rytmie disco?
Jacek Liersch