JACEK LIERSCH PRZYPOMINA
W czasach realnego socjalizmu znaliśmy dość dobrze tzw. muzykę
młodzieżową bratnich narodów. Węgry, NRD, Czechosłowacja, Jugosławia czy nawet
Związek Radziecki to kraje, z których muzycy dość często gościli w naszym
kraju. Praktycznie nic lub niewiele było wiadomo o muzyce młodzieżowej Bułgarii
i Rumunii. Ten ostatni kraj miał jednak jedną, fantastyczną osobowość muzyczną.
To Gheorghe Zamfir.
młodzieżową bratnich narodów. Węgry, NRD, Czechosłowacja, Jugosławia czy nawet
Związek Radziecki to kraje, z których muzycy dość często gościli w naszym
kraju. Praktycznie nic lub niewiele było wiadomo o muzyce młodzieżowej Bułgarii
i Rumunii. Ten ostatni kraj miał jednak jedną, fantastyczną osobowość muzyczną.
To Gheorghe Zamfir.
Choć trudno tak do końca nazwać
tego wybitnego muzyka przedstawicielem tzw. muzyki młodzieżowej, to jednak to
co tworzył było tak nowoczesne i piękne w brzmieniu, że zaliczony został do
grona tego nurtu. Gheorghe Zamfir to niedościgniony mistrz gry na fletni Pana.
Wszechstronnie wykształcony muzycznie (Akademia Muzyczna w Bukareszcie, dyplom
pedagoga, ukończył też dyrygenturę) zainteresowania swe od dzieciństwa kierował
w stronę akordeonu. Potem przyszła miłość do fletni Pana i tak już zostało.
tego wybitnego muzyka przedstawicielem tzw. muzyki młodzieżowej, to jednak to
co tworzył było tak nowoczesne i piękne w brzmieniu, że zaliczony został do
grona tego nurtu. Gheorghe Zamfir to niedościgniony mistrz gry na fletni Pana.
Wszechstronnie wykształcony muzycznie (Akademia Muzyczna w Bukareszcie, dyplom
pedagoga, ukończył też dyrygenturę) zainteresowania swe od dzieciństwa kierował
w stronę akordeonu. Potem przyszła miłość do fletni Pana i tak już zostało.
Wspomniane już wyżej studia o
profilu muzycznym rozwinęły w początkującym artyście dogłębną ciekawość
poznania instrumentu jakim była fletnia Pana. Zamfir przeszedł do historii
rozwijając i unowocześniając tradycyjny styl grania na tym instrumencie, jak i
również sam instrument, w którym zwiększył liczbę piszczałek.
profilu muzycznym rozwinęły w początkującym artyście dogłębną ciekawość
poznania instrumentu jakim była fletnia Pana. Zamfir przeszedł do historii
rozwijając i unowocześniając tradycyjny styl grania na tym instrumencie, jak i
również sam instrument, w którym zwiększył liczbę piszczałek.
W swej przebogatej karierze zdobył
w sumie 120 złotych i platynowych płyt, sprzedając w tym czasie ponad 120
milionów albumów. Niesamowity wynik. Muzykę Zamfira można usłyszeć w takich
filmach jak „Piknik pod Wiszącą Skałą”, „Dawno temu w Ameryce”, „Karate Kid”
czy „Kill Bill vol.1”.
w sumie 120 złotych i platynowych płyt, sprzedając w tym czasie ponad 120
milionów albumów. Niesamowity wynik. Muzykę Zamfira można usłyszeć w takich
filmach jak „Piknik pod Wiszącą Skałą”, „Dawno temu w Ameryce”, „Karate Kid”
czy „Kill Bill vol.1”.
W Poznaniu artystę gościliśmy – o
ile dobrze pamiętam – 23 czerwca 1994 roku. I był to chyba jego pierwszy występ
w naszym kraju. Artysta dał koncert w Auli UAM wraz Orkiestrą Agnieszki
Duczmal. Koncert, na który udało mi się zdobyć bilet, był wyborny. Na własne
uszy mogłem się przekonać jak wielkiego kalibru muzyka było nam dane wysłuchać
tamtego wieczoru. Chwała mu za to, że przypomniał i rozpropagował na świecie
ten piękny instrument, jakim jest fletnia Pana. Poniżej skromna próbka
możliwości Mistrza Zamfira.
ile dobrze pamiętam – 23 czerwca 1994 roku. I był to chyba jego pierwszy występ
w naszym kraju. Artysta dał koncert w Auli UAM wraz Orkiestrą Agnieszki
Duczmal. Koncert, na który udało mi się zdobyć bilet, był wyborny. Na własne
uszy mogłem się przekonać jak wielkiego kalibru muzyka było nam dane wysłuchać
tamtego wieczoru. Chwała mu za to, że przypomniał i rozpropagował na świecie
ten piękny instrument, jakim jest fletnia Pana. Poniżej skromna próbka
możliwości Mistrza Zamfira.
Jacek Liersch