JACEK LIERSCH PRZYPOMINA
Początek lat
siedemdziesiątych poprzedniego wieku to ekspansja wielu muzycznych gatunków
muzycznych i związanych z nimi wykonawców. Do naszej ojczyzny okopanej we
wschodnim bloku te muzyczne nowinki docierały, jednak w ograniczonym zakresie.
siedemdziesiątych poprzedniego wieku to ekspansja wielu muzycznych gatunków
muzycznych i związanych z nimi wykonawców. Do naszej ojczyzny okopanej we
wschodnim bloku te muzyczne nowinki docierały, jednak w ograniczonym zakresie.
Bazując na prywatnym imporcie mogliśmy być w miarę na bieżąco
z muzycznymi trendami obowiązującymi na zachodzie. Także Polskie Radio,
szczególnie jego Program III, pozwalał nam za przyczyną tak znanych
dziennikarzy muzycznych jak choćby Piotr Kaczkowski, Marek Gaszyński czy Jerzy
Kordowicz nie odstawać w tyle w aktualnych trendach muzycznych. Jednak gdy
człowiek po latach przegląda stare listy przebojów, to ze zdumieniem stwierdza,
że nie wszystek dorobek artystów z tamtego czasu jest nam znany. I jest to o
tyle dziwne, że znaliśmy choćby twórczość (przynajmniej w jakimś tam zakresie)
grup zza oceanu, takich jak choćby The Osmonds czy The Jackson Five.
z muzycznymi trendami obowiązującymi na zachodzie. Także Polskie Radio,
szczególnie jego Program III, pozwalał nam za przyczyną tak znanych
dziennikarzy muzycznych jak choćby Piotr Kaczkowski, Marek Gaszyński czy Jerzy
Kordowicz nie odstawać w tyle w aktualnych trendach muzycznych. Jednak gdy
człowiek po latach przegląda stare listy przebojów, to ze zdumieniem stwierdza,
że nie wszystek dorobek artystów z tamtego czasu jest nam znany. I jest to o
tyle dziwne, że znaliśmy choćby twórczość (przynajmniej w jakimś tam zakresie)
grup zza oceanu, takich jak choćby The Osmonds czy The Jackson Five.
O tej żeńsko-męskiej formacji rodem ze Zjednoczonego
Królestwa mało kto jednak chyba u nas słyszał. Guys ‘n’ Dolls, bo tak się
nazywał ten sekstet, zaistniał w roku 1974. I to od razu z przytupem, bo już
rok później wskoczyli na miejsce nr 2 brytyjskiej listy przebojów piosenką „There’s
a Whole Lot of Loving”.
Królestwa mało kto jednak chyba u nas słyszał. Guys ‘n’ Dolls, bo tak się
nazywał ten sekstet, zaistniał w roku 1974. I to od razu z przytupem, bo już
rok później wskoczyli na miejsce nr 2 brytyjskiej listy przebojów piosenką „There’s
a Whole Lot of Loving”.
Nazwiska, które nawet i dziś niewiele nam mówią. Popularność
zespołu to sprawka sześciorga ludzi. Paul Griggs, David Van Day, Thereza Bazar,
Dominic Grant, Martine Howard i Julie Forsyth pierwszy raz spotkali się pod
koniec 1974 roku i na dzień dobry swoją współpracę podsumowali właśnie tym
przebojowym nagraniem. Nienagannie ubrani, z dopracowanym pod każdym względem
układem choreograficznym, zdobywali krok po kroku sympatię widowni nie tylko w
Wielkiej Brytanii, ale także w Holandii, Belgii czy Niemczech. Dowodem na to są
wysokie miejsca ich piosenek na listach przebojów tamtych krajów.
zespołu to sprawka sześciorga ludzi. Paul Griggs, David Van Day, Thereza Bazar,
Dominic Grant, Martine Howard i Julie Forsyth pierwszy raz spotkali się pod
koniec 1974 roku i na dzień dobry swoją współpracę podsumowali właśnie tym
przebojowym nagraniem. Nienagannie ubrani, z dopracowanym pod każdym względem
układem choreograficznym, zdobywali krok po kroku sympatię widowni nie tylko w
Wielkiej Brytanii, ale także w Holandii, Belgii czy Niemczech. Dowodem na to są
wysokie miejsca ich piosenek na listach przebojów tamtych krajów.
„Here I Go
Again” z roku 1975 czy „You Don’t Have to Say You Love Me” z roku 1976. W roku 1977 zaszaleli piosenką „You’re
My World”, która w Belgii i Holandii dotarła do miejsca pierwszego tamtejszych
list przebojów. W tym samym 1977 roku Van Day and Bazar opuścili zespół tworząc
duet Dollar. Późniejsze zamieszania w zespole natury prywatno-muzycznej nie sprzyjały
artystycznemu rozwojowi.
Again” z roku 1975 czy „You Don’t Have to Say You Love Me” z roku 1976. W roku 1977 zaszaleli piosenką „You’re
My World”, która w Belgii i Holandii dotarła do miejsca pierwszego tamtejszych
list przebojów. W tym samym 1977 roku Van Day and Bazar opuścili zespół tworząc
duet Dollar. Późniejsze zamieszania w zespole natury prywatno-muzycznej nie sprzyjały
artystycznemu rozwojowi.
W grudniu 1985 roku, po jedenastu latach wspólnego śpiewania Guys
‘n’ Dolls przestali istnieć. Pozostawili po sobie pięć płyt długogrających i
całe mnóstwo singli. Lepszych i gorszych. Pamiątkę po czasach muzyki lekkiej,
łatwej i przyjemnej. I gdy w roku 2008 pojawili się znów w oryginalnym składzie
z okazji trzydziestej rocznicy ich występu w holenderskiej telewizji, na moment
wróciły wspomnienia z tamtych, jakże niepowtarzalnych lat.
‘n’ Dolls przestali istnieć. Pozostawili po sobie pięć płyt długogrających i
całe mnóstwo singli. Lepszych i gorszych. Pamiątkę po czasach muzyki lekkiej,
łatwej i przyjemnej. I gdy w roku 2008 pojawili się znów w oryginalnym składzie
z okazji trzydziestej rocznicy ich występu w holenderskiej telewizji, na moment
wróciły wspomnienia z tamtych, jakże niepowtarzalnych lat.
Jacek Liersch