RARYTASY Z ZAKURZONEJ GRAJĄCEJ SZAFY
Gdy na początku lat
siedemdziesiątych pierwszy raz zetknąłem się z tym artystą, to od razu przypadł
mi do gustu. Dlaczego? To chyba najtrudniej wytłumaczyć. Najtrudniej, bo był to
czas, gdy każdy z nowo pojawiających się artystów wnosił coś nowego do
muzycznego świata. I być może jest to odpowiedź na to pytanie. Po prostu
muzyczna różnorodność. I tak też było i z nim. Charakterystyczny młodzieńczy
głos, z którego rozbrzmiewała nastoletnia radość. Taki męski odpowiednik Karen
Carpenter. Muzyczny balsam na skołatane hałasem uszy.
siedemdziesiątych pierwszy raz zetknąłem się z tym artystą, to od razu przypadł
mi do gustu. Dlaczego? To chyba najtrudniej wytłumaczyć. Najtrudniej, bo był to
czas, gdy każdy z nowo pojawiających się artystów wnosił coś nowego do
muzycznego świata. I być może jest to odpowiedź na to pytanie. Po prostu
muzyczna różnorodność. I tak też było i z nim. Charakterystyczny młodzieńczy
głos, z którego rozbrzmiewała nastoletnia radość. Taki męski odpowiednik Karen
Carpenter. Muzyczny balsam na skołatane hałasem uszy.
I gdy w roku 1972 ukazała się Jego druga studyjna płyta,
muzyczna Europa z lekka oszalała na Jego punkcie. Niby proste, pretensjonalne
niekiedy piosenki, ale miały w sobie to „coś”. Płyta „Back To Front” to
najlepszy album w dorobku Gilberta O’Sullivan’a.
muzyczna Europa z lekka oszalała na Jego punkcie. Niby proste, pretensjonalne
niekiedy piosenki, ale miały w sobie to „coś”. Płyta „Back To Front” to
najlepszy album w dorobku Gilberta O’Sullivan’a.
Dwanaście kompozycji Gilberta, a wśród nich ta jedna jedyna.
Chyba najpiękniejsza i najcenniejsza w Jego dorobku, czyli „Clair”. Nagranie
rozpoznawane od syberyjskiej tajgi aż po amazońską puszczę. Płyta zdobyła
ogromne uznanie w Norwegii i oczywiście na Wyspach Brytyjskich, docierając do
pierwszych miejsc tamtejszych zestawień najlepszych albumów. Nie gorzej było w
Niderlandach (druga lokata), natomiast Stany Zjednoczone potraktowały ten
krążek z dużą dozą nieufności, bowiem płyta dotarła tam zaledwie do
czterdziestego ósmego miejsca.
Chyba najpiękniejsza i najcenniejsza w Jego dorobku, czyli „Clair”. Nagranie
rozpoznawane od syberyjskiej tajgi aż po amazońską puszczę. Płyta zdobyła
ogromne uznanie w Norwegii i oczywiście na Wyspach Brytyjskich, docierając do
pierwszych miejsc tamtejszych zestawień najlepszych albumów. Nie gorzej było w
Niderlandach (druga lokata), natomiast Stany Zjednoczone potraktowały ten
krążek z dużą dozą nieufności, bowiem płyta dotarła tam zaledwie do
czterdziestego ósmego miejsca.
Nie dziwi to, bo nawet chłopaki z Liverpoolu mieli pod górkę
za Wielką Wodą. Jego „Clair” opanowało również nasz kraj, a to za pośrednictwem
nieocenionych płyt pocztówkowych. Album „Back To Front” był jednorazowym
płytowym sukcesem O’Sullivan’a. Żadne kolejne jego wydawnictwa nie cieszyły się
już takim powodzeniem jak ta płyta. Trochę to dziwi z punktu widzenia
muzycznego konsumenta, bo na następnych płytach nie brakowało ciekawych
kompozycji.
za Wielką Wodą. Jego „Clair” opanowało również nasz kraj, a to za pośrednictwem
nieocenionych płyt pocztówkowych. Album „Back To Front” był jednorazowym
płytowym sukcesem O’Sullivan’a. Żadne kolejne jego wydawnictwa nie cieszyły się
już takim powodzeniem jak ta płyta. Trochę to dziwi z punktu widzenia
muzycznego konsumenta, bo na następnych płytach nie brakowało ciekawych
kompozycji.
Mimo wszystko artysta pozostał do dziś jednym z ciekawszych i
najbardziej rozpoznawalnych muzyków początku lat siedemdziesiątych. Na płycie
znajduje się jeszcze jedno bardzo ciekawe nagranie. To „What Could Be Nicer
(Mum The Kettle’s Boiling)”. Zostało ono wykorzystane w bardzo popularnym na
wyspach komediowym serialu „For the Love of Ada”. Jak dla mnie to równie
fascynująca piosenka jak „Clair”.
najbardziej rozpoznawalnych muzyków początku lat siedemdziesiątych. Na płycie
znajduje się jeszcze jedno bardzo ciekawe nagranie. To „What Could Be Nicer
(Mum The Kettle’s Boiling)”. Zostało ono wykorzystane w bardzo popularnym na
wyspach komediowym serialu „For the Love of Ada”. Jak dla mnie to równie
fascynująca piosenka jak „Clair”.
Jacek Liersch