SEANS NA WEEKEND
Na Ziemi nie jesteśmy
sami. Oprócz nas żyją zwierzęta – jedne mniejsze, inne większe od ludzi. Dziś
proponujemy Państwu film „Mikrokosmos”, poświęcony gatunkowi, którego
przedstawiciele są najmniejsi, ale jednocześnie są najbardziej liczni – owadom.
Nie jest to typowy dokument, ponieważ zebrany materiał został
wyreżyserowany według założeń scenariusza.
 

Kadr z filmu

Fabuła
W filmie „Mikrokosmos” ciężko mówić o fabule sensu stricte,
lecz dzięki zastosowaniu specjalnych obiektywów kamer, możemy obserwować jeden
dzień z życia łąki, gdzie dla insektów trawa jest niczym dżungla, kamień niczym
góra, a kałuża niczym bezkresny ocean. Bohaterami są tu przede wszystkim owady
i ich poczwarki (m.in. mrówki, żuki, pająki). Przyglądamy się ich życiu, pracy,
trudnościom, narodzinom i śmierci. Widzimy pająka, który złapał swoją ofiarę,
narodziny gąsienicy, żuczka toczącego kulkę ziemi, a nawet kopulację biedronek
i ślimaków oraz wiele innych „przygód”. Zwyczajne wydarzenia – takie jak deszcz
– mogą czasami powodować katastrofy; minuta dla mieszkańców łąki staje się
godziną, godzina dniem, a dzień… często całym życiem.
Autorzy filmu chcąc przedstawić łąkową rzeczywistość,
zaprezentowali także poetycki obraz zalany przedziwnym światłem, otoczony
nieznanymi dźwiękami, w którym widz odkrywa fascynujące obrazy mikroświata
przeplatające się z ujęciami, do których przywykło ludzkie oko.
 

Kadr z filmu

Film w oryginale nosi tytuł „Microcosmos: Le peuple de
l’herbe” i trwa 75 minut. Scenariusz napisali i obraz wyreżyserowali Claude
Nuridsany oraz Marie Pérennou. Premiera „Mikrokosmosu” odbyła się w maju 1996
roku, natomiast na ekrany polskich produkcja trafiła 2 kwietnia 1997.
O filmie
Pomysł na „Mikrokosmos” narodził się w głowie francuskiego
aktora – Jacquesa Perrina, znanego z filmu „Cinema Paradiso” i miłośnika
przyrody, który został producentem niniejszej produkcji. Reżyserię powierzył
parze Claude Nuridsany i Marie Perennou. W celu stworzenia dzieła, które
oglądamy na ekranie, twórcy musieli wykonać żmudną pracę. Przez trzy lata
kręcono zdjęcia, co stanowi ogromny nakład czasu w porównaniu do długości
filmu. Świadomość trudów, jakie mieli do pokonania jego twórcy, wzbudza dla „Mikrokosmosu”
respekt.
 

Kadr z filmu

Oglądając „Mikrokosmos” początkowo możemy odnieść wrażenie,
że oglądamy kolejny program przyrodniczy. Jednak po kilku minutach wspaniała
muzyka i „gra aktorska” owadów wprowadza nas w barwny świat przyrody, gdzie
wszystko jest możliwe, a każda jednostka żyje swoim, indywidualnym życiem.
Dzięki fenomenalnym zdjęciom i montażowi, możemy to obejrzeć.
Ścieżka dźwiękowa do „Mikrokosmosu” także jest niezwykła,
ponieważ w dużej części jej głównym kompozytorem jest natura – słyszymy zatem
odgłosy flory, ale też i fauny (szum trawy, krople deszczu). Tworzeniem ścieżki
dźwiękowej zajął się też Bruno Coulais. Jego praca dobrze koresponduje z
odgłosami przyrody, a piosenka zaśpiewana przez dziecko jako główny motyw
muzyczny przez długi czas pozostaje w pamięci.
 

Kadr z filmu

Oglądając na ekranie zmagania tych małych stworzeń z
problemami, z którymi na co dzień my mamy do czynienia, uzmysławiamy sobie jak
bardzo ich życie podobne w formie jest do naszego. Doceniając walory edukacyjne
„Mikrokosmosu”, Ministerstwo Edukacji Narodowej umieściło go wśród środków
dydaktycznych.
 

Kadr z filmu

Mimo, iż „Mikrokosmos” nie jest typowym filmem
dokumentalno-przyrodniczym, zachęca nas do refleksji nad sensem istnienia i
spojrzenia na zupełnie inny świat, chociaż znajdujący się tak blisko nas.
Dlatego polecam dzieło Jacquesa Perrina.
Michał Sobkowiak