kolumnami
w wojskowym szyku
suną myśli krokiem
defiladowym
defiladowym
po suficie
ścianach
meblach
jedna już przeszła
druga nadchodzi
trzecia…
swoistej próbie sił
nie ma końca
każda buńczuczna
wojownicza
uzbrojona
z lewej flanki
miażdży mnie kolumna
miażdży mnie kolumna
suną czołgi
bezsenności
bezsenności
rozlewam się czerwoną
flarą
flarą
leżę
jak zdeptany kalosz
prześwit poranny
odsłania
odsłania
obraz bitwy
na twarzy
ślady buciorów
Zofia Szydzik
Elbląg, wrzesień2009