Samotna myśl płynie w ukojonej morza
fali
fali
tęczą łuków muzycznych i anielskim
chórem śpiewa
chórem śpiewa
pogodne oblicze rzeźbi antycznego
boga kształty
boga kształty
Puszczą kolorów szumiących dookoła
krąży
krąży
w zapachu wiatru młoda młodością
czasów
czasów
miłością wre rzucona szczęściem
Strumieniem ze mnie wylana
odchodzi i wraca niczym woda źródlana
wiecznie przepastna w bezmiarze
rosnąca
rosnąca
Zapomnienie zabiera na własność
odrywa wspomnienia bezpowrotnie łzą
od powieki
od powieki
w strunach życia milcząca
sprawiedliwa w ciszy
sprawiedliwa w ciszy
Pod natchnieniem otwarta dla świata
we mnie ciągle nęcąca w wiecznym
sekrecie
sekrecie
mądra ładem zawiła i prosta