Gdy przychodzi wiosna
zagląda promieniami słońca w brudne okna
ożywionymi pyłkami zatyka przemęczone zimnem nozdrza
prowokująco łzami zmusza do obmycia…
błota z aut, dróg a może i serca
dodaje dźwięki, jęki, skrzeczy
niby głaszcze łagodnością
by za moment przymrozić złością
ulotna, kapryśna
lecz zaczepna straszliwie
przychodzi na chwilę
by odlecieć szybko z motylem
wraca czasem o poranku już w lecie
trochę mrozi, trochę grozi, trochę szczypie…
ale daruje nowe życie.
Elwira Białek-Kaźmierczak
Luty 2019