W pogwizdach wichru
szarża bałwanów
atakuje postrzępioną
linię brzegu,
zagrabia połacie
złocistych ziaren.
Czarno usłane niebo
tnie powietrze
witkami deszczu.
Po śladach
ani śladu.
Tupot
rozkrzyczanych mew
wybrzmiewa rytm pieśni
skropionej łzami.
Aldona Latosik ©
26 IV 2018