zapytam tylko – czy Pan lubi bzy

o fioletowo- różowym kwieciu

jeszcze majowo tak Pan mi się śni

a tu syty szmat czasu – przeleciał

 

A zda się jakby to wczoraj było

jak tuliłam wiechę bzu w swych dłoniach

i rzeczywistość to (wszak nie śniłam)

to wszystko dzisiaj – wietrzna symfonia

 

czemu więc uparcie pan mi się śni

a rankiem cichutko popłynie łza

gdy sen odchodzi – poznaję – to ty

a zatem projekcja niech nocą trwa

 

a ty niczym ja – od jawy do snu

i trwożliwie patrzysz w moje oczy

mówiąc – jestem ten sam teraz i tu

nic nie mów przytul

odpowiesz mi potem.

Zofia Szydzik

Elbląg, kwiecień 2018