Ktoś kiedyś mówił dziewczynie,

by pomyślała życzenie.

Gdy księżyc na niebo wpłynie

spełni marzenie.

 

Jest jednak warunek pewien:

niebo spokojne być musi.

Nie może deszczem ni śniegiem

ziemi przyprószyć.

 

Dziewczyna była zmęczona

lecz ciągle nadziei pełna.

W szal otuliła ramiona,

choć noc ciepła.

 

Chciała, by kochał ją miły.

Wciąż o tym marzyła przecież,

by serca ich się złączyły,

grając w duecie.

 

Spojrzała w niebo pogodne

i już zasnęła cichutko,

wsłuchana w nocne melodie.

Na przekór smutkom.

 

Nigdy się nie dowiedziała,

w objęciach śniąc Morfeusza,

że deszcz padał przez noc całą.

Miłość zagłuszył.

© Danuta Zofia Buks

Kępno, 2.05.2015 r.