Byłem na zakończeniu sezonu żużlowego w Poznaniu na Golaju. Odbyło się pod hasłem „Poczuj speedway – nie dopalacze”. Wystąpiły dwa zespoły: Investon Team i Naturalna Medycyna Team.

Pojawił się w tych zawodach Dariusz Karwacki, którego można nie tylko z charakteru i wyglądu porównać do „naturszczyka” filmowego Forrest Gumpa. Oby takich marzycieli było jak najwięcej. Spiker kilkakrotnie witał zastępcę prezydenta miasta Poznania i kilku radnych, zapomniał dodać, że niżej podpisany jest także radnym, co prawda niższej rangi bo tylko Miejskiej Rady Seniorów. Stałem sobie cicho i z pokorą wśród fanów, aby przybić „piątkę” żużlowcom.

Wiem, że mam niekwestionowane zasługi dla poznańskiego żużla. Zasługi ponadczasowe. Namówiony przez pierwszego prezesa śp. Tomasza Wójtowicza skomponowałem, napisałem słowa, stworzyłem zespół Żółto-Czarni i przekonałem wokalistów Grzegorza Kupczyka, Wojciecha Kordę oraz Piotra Wizę do zaśpiewania i nagrania w studiu żużlowego hymnu.

 

To My, my, my! Skorpiony!

Jazda na fula Skorpiony

Szybko każdego przegonić

Żużluje cały Golęcin

Najlepsi zawsze najlepsi

To My, my, my! Skorpiony!

I          Żółto- czarny ryk maszyny

Zagra w zębach czujesz to

Dziś na kresce zwyciężymy

Każdy kibic wierzy w to

II         Za piątkę pierwsi do krechy

Łokciem blisko krawężnika

Piękna walka, aż do końca

Tego chce wiara – publika.

Krzysztof Wodniczak