Mrok do cna zalał

strzępy dnia.

Z wolna cichnie

gwar sobotnich uciech.

– Dogaszajcie pety,

wiatr zaniesie,

gdzie nie trzeba. –

Chwila może dwie,

łuna rozświetla

pochowane w mroku korony.

Jęzory czerwieni,

liżą przestrzeń

po samo niebo.

Trzaski gałęzi

i jęk syren

wzbudzają grozę.

– Zmykamy,

bór płonie! –

– Kuźwa ostrzegałem!

Głupota ludzka

jest nie do opanowania.

© Aldona Latosik

30 IV 2018