siwa ściana spadających strug
staccato senne mokry smutek
o szare szyby brzęk szklistych smug
konanie jesiennej pokuty
w deszczu samotność dosięga dna
i wsiąka w duszę zimną kroplą
policzkiem toczy się niczym łza
topiąc żalu ostatnie sople
biegnę z myślą szarugą mroczną
co włócząc się po duszy płacze
i rozpływa się w deszczu kroplach
w szarawym znużeniu – tułacza
tam gdzie sen parny i samotny
w poszumach nie szukam tamtych słów
co z melancholią bezpowrotnie
spłynęły w szkliste ogrody wód
Zofia Szydzik
Elbląg, wrzesień 2010