Lekko bezwiednie stąpasz
po ziemi
unosi Cię wiatr muskając delikatnie
bosa myśl w sercu gra
Niedawno dotykałeś grono
żarem płonącym
słońce skrzyło promieniami
rozpisując na niebie błogostan
Muzyką z boskich nut na klawiszach ciała
kreśliłeś namiętność ustami
anielskie chóry stwarzałeś głosem
wiodłeś w krainę raju
doznania mistyczną świątynią – w fali ekstazy
Teraz dzień w niepokoju daremnym
pozostały łzawe strumyki – rozbiegające flety
duszne marzenia w ziemi osnute bladym srebrem
ostatnim odkryciem uwieńczone wnętrze
życie jest życiem…
W ciszy tropisz berło drogi
zawiedziony milczysz wśród światłości
Jolanta Szkudlarek „Lilia”