Rozwieszona

stal rzeszota,

barykadując słońce,

nie cedzi,

lejąc z nadmiarem.

barwy lata,

nasączone wonią,

uchodzą w strugach

przeczesanych wiatrem.

Jeszcze chwila,

a ugry i purpura,

załapią się

swoje pięć minut.

Zanim jesień

na dobre zagości,

przysiadła

na skwerku obrusu.

parasol dachu

ciepełko

i słońce włączone pstryczkiem

pozwolą przetrwać

do czasu, gdy

nad opustoszałym kokonem

rozkwitnie motyl

Aldona Latosik

4.09.2017