Ubrane w woal ludzkiego ciała
idą cienie przez słup obłoków w dzień
i słup ognia nocą
Aspekty życia złudne
ścieżki utarte z posążkami bóstw
w odwiecznych prawdach z kluczem
wiarołomnym
Duszne marzenia blado srebrną osnową
płaszczem otulają
rozpięte poły otwierają czas
zwątpienia
że księżyc jest snem a gwiazdy ze
złota
Błahostki bełtają błękit w głowie
przełykając słońce grające iskrami
złuda czyni mocarza
z drogimi kamieniami w koronie
Widząc duszę obnażoną dziką
przepływa i odpływa myśl wzniosła
tryskając miłości pędami
Zmysł nieuchwytny początkiem
wszystkiego
nienasycona chęć dręczącej rozkoszy
drgają skrzydłem żył
pożerają całą i kuszą
zjadany owoc słowa
jest w raju na nowo
Jolanta Szkudlarek „Lilia”
6.07.2017r. godz. 22:53