kawiarenka pod
patronatem skrzydlatym
z aksamitną muzyką
saksofonu w tle
w przestrzeni w szept
wtula się miłość a poza tym
przedsmaki mieszają
się w kolorowym szkle
a słowo przy stoliku
nie chce być puste
milczy dotąd zanim napełni
się sednem
(oczy mówią więcej
zanim szepną usta)
i potwierdzą znad
szklaneczki z suchym już dnem
i żal w czerwonym
winie tonie na chwilę
pocałunki tu mają
bardziej słodki smak
na huśtawkach myśli,
jak barwne motyle
przeglądają się w
lustrach jak w niebieskich snach
pod aniołami w tych
skrzydlatych przestrzeniach
dłoń na serwetce
skrobnie strofę z mamideł
a miłość miesza
tęsknotę ze wspomnieniem
co ulatuje z dymkiem
gdy zabraknie skrzydeł.
Zofia Szydzik