Mówi Anioł do Anioła
„Moja się odchudzać wzięła,
a ta twoja już skończyła?
I co
schudła?” „Nie, utyła.”
Anioł
śmieje się z Anioła
„I co
zrobić z taką zdołasz?”
„Tyje,
chudnie, znów przybiera,
a mnie
bierze już cholera.”
„Nie
klnij bracie” – Anioł rzecze
„bo
usłyszą w niebie jeszcze
i znów
będzie jakaś draka.
Lepiej
idźmy na pewniaka.
Kupmy
kijki, rower, bieżnię,
bo nie
sposób słuchać wiecznie
tych
lamentów, tych biadoleń…”
„To
pomoże?” „Wnet się dowiesz.”
Jak
mówili, tak zrobili.
Na
rowerek ją wsadzili.
Potem
kijki, no i bieżnia
i
kobieta tłuszcz wytrzęsła.
Teraz
chodzi dumna z siebie
i
niepomna, że tam w niebie
dwóch
Aniołów o to dbało,
by jej
ciało wyzgrabniało.
Dzisiaj
puszy się wyglądem
i
udaje znów seksbombę.
Ot,
niewdzięczność to i basta.
Taka
była to niewiasta.
Jaki
morał z tego płynie?
Kiedy
trudność Twoja minie,
a nie
umiesz sam podołać,
nie
zapomnij o Aniołach.
©
Danuta Zofia Buks
Kępno,
5.06.2015r.