Pękła jedność sztuczna
puszystej pierzyny
gonitwa nieokrzesanych myśli
w senności kleistej
Rzucona na dno wybucham
gejzerem pluszczących iskier
teraz płynę na powierzchni
ruchliwym snem mozaiki
Jeszcze szeleszczę podróżą
w połysku kolorów
a już szukam białego puchu
na niebie faramuszek
bym mogła wyssać mleko z chmur
Niosą mnie błękitne lazury z wiatrem
ku tobie tęsknoto
nucąc melodię miłości
nieskażonej dziewiczej
Zatonę na wieki w szalejącym ruczaju
żarem dla niewinnych słów
zasłaniam dłońmi oczy
przed nocą rozgwieżdżoną
Szklany sen w rozświetlonej modrej
łunie
łunie
Jolanta Szkudlarek „Lilia”
22.02.2017r. godz. 00.44